Obraz, jaki wyłania się z kart raportu, pozostaje przygnębiający.
Niewiele zmieniło się u nas w kwestii dyskryminacji i przemocy w stosunku do osób nieheteronormatywnych. Oto, co można przeczytać we wstępie do części raportu poświęconej osobom bi- i homoseksualnym:
Uzyskane wyniki pokazują, że wciąż wysoki procent osób bi- i homoseksualnych doznaje przemocy fizycznej i psychicznej ze względu na swoją orientację seksualną (12% badanych stało się ofiarami przemocy fizycznej i 44% psychicznej). Zdarzenia te w zdecydowanej większości wypadków (ponad 90%) nie były zgłaszane policji. Osoby bi- i homoseksualne okazały się narażone na dyskryminację we wszystkich sferach życia: w pracy, w szkole/na uczelni, w miejscu swojego zamieszkania, w miejscach publicznych (w urzędach, w barach, w klubach, w środkach komunikacji miejskiej), w kontaktach ze służbą zdrowia, w kontaktach z przedstawicielami kościołów – około 1/3 badanych sygnalizowała, że doznała gorszego traktowania ze względu na swoją orientację przynajmniej w jednej z tych sfer.W przypadku przemocy zarysowała się różnica ze względu na płeć. Mężczyźni częściej niż kobiety byli narażeni na potrącenie, uderzenie, szarpanie albo kopanie oraz pobicie. Z kolei przemoc wobec kobiet częściej niż w przypadku mężczyzn miała charakter seksualny i rozgrywała się w sferze prywatnej: sprawcami częściej byli matka, ojciec lub przyjaciel, a do przemocy dochodziło we własnym mieszkaniu lub w innym miejscu, które najczęściej było mieszkaniem innym niż własne. Ta zależność powtórzyła się także w przypadku przemocy psychicznej – mężczyźni częściej doznawali jej w sferze publicznej, a kobiety w prywatnej – kiedy sprawcą był ktoś z rodziny, a zdarzenia miały miejsce w mieszkaniu ofiary.Dane z badania wskazują, że klimat wokół osób LGB się nieco zmienił, ale jeszcze daleko mu do tego, w którym osoby bi- i homoseksualne będą mogły czuć się bezpiecznie i swobodnie we własnym kraju. Warto zauważyć, że choć obniżyły się odsetki osób, które w ostatnich dwóch latach doznały przemocy fizycznej i psychicznej lub dyskryminacji w sferze publicznej ze względu na swoją orientację seksualną, to jednak wskaźniki te pozostają wciąż wysokie. Nie zmieniła się lub wręcz wzrosła nieufność ofiar przemocy wobec policji. Obniżył się odsetek osób ukrywających swoją orientację w sferze publicznej (o 15 punktów procentowych w miejscu pracy, o 10 punktów procentowych w szkole/na uczelni, o 13 pkt przed sąsiadami), ale wciąż większość osób LGB czuje konieczność ukrywania swojej orientacji w takich miejscach. Około 70% respondentów nie ujawnia swojej orientacji w miejscu pracy i w szkole/na uczelni, połowa ukrywa ją przed otoczeniem w miejscu zamieszkania (np. przed sąsiadami), a 40% robi to, nawet żyjąc w związku z partnerem/partnerką tej samej płci. Zwiększył się jednak odsetek osób nieujawniających swojej orientacji przed rodziną (o 7 punktów procentowych) – obecnie 63% respondentów zadeklarowało, że choć jedna osoba z rodziny wie o ich orientacji. Dodatkowo alarmująco duża liczba osób ma poczucie osamotnienia – prawie połowa badanych i aż 42% przyznaje się do myśli samobójczych w ostatnich miesiącach. W szczególnie trudnej sytuacji są osoby najmłodsze. W porównaniu z wynikami badania na próbie reprezentatywnej „Diagnozy społecznej 2011” o wiele więcej osób LGB (19–50 lat, wykształcenie średnie i wyższe) czuje się samotna (różnica aż 31 pkt). Jeszcze wyraźniej widać to w przypadku osób najmłodszych (15–18 lat) – ponad połowa nastolatków LGB (56%) ma poczucie osamotnienia w porównaniu z 13% próby nastolatków z „Diagnozy…”.Poza tym wśród ogółu badanych w „Diagnozie...” o samobójstwie w ostatnich miesiącach w ogóle nie myślało 91% osób, kiedy wśród gejów, lesbijek i osób biseksualnych jedynie 62%! Takie myśli dosyć często i często nachodziły 13% osób bi- i homoseksualnych i zaledwie 2% osób w zdecydowanej większości heteroseksualnych. W najtrudniejszej sytuacji są osoby najmłodsze – 63% nastolatków bi- i homoseksualnych myślało w ostatnim czasie o samobójstwie! (wśród nastolatków z „Diagnozy…” było to 12%). Tak ogromne liczby wskazują na potrzebę podjęcia natychmiastowych działań zaradczych skierowanych do gejów i lesbijek w szkołach. Generalnie osoby LGB w wieku od 19–50 lat z wykształceniem średnim i wyższym oceniają swoje życie jako mniej udane niż analogicznie wybrana próba Polaków z „Diagnozy społecznej 2011 ” – średnie oceny wynoszą dla próby LGB 4,9, a dla „Diagnozy…” 5,39. Jeszcze większe różnice w ocenie jakości życia widać pomiędzy nastolatkami.(…) osoby bi- i homoseksualne częściej niż osoby heteroseksualne w sytuacjach trudności życiowych reagują mniej efektywnymi sposobami radzenia sobie z problemami i doświadczają poczucia bezradności, czyli przekonania o braku możliwości wpływu na zmianę swojej sytuacji. Poczucie bezradności w większości wypadków prowadzi do chronicznego stresu i depresji. Dotyczy to w większym stopniu kobiet biseksualnych i lesbijek niż mężczyzn biseksualnych i gejów.
Paradoksalnie, równie kosmetyczne zmiany na plus zaszły w naszym życiu publicznym. Co prawda, wraz z dojściem do władzy ekipy Tuska zmieniła się retoryka sejmowa, ale nie poszły za nią jakiekolwiek zmiany prawne. Wręcz przeciwnie, w praktyce polityka PO jest tak samo konserwatywna, jak polityka PiSu (dobitnie świadczą o tym losy ustawy o związkach partnerskich).
***
Autorzy raportu wyrażają nadzieję, że trafi on na biurka decydentów i stanie się podstawą do zmian prawnych i społecznych w Polsce.
Obawiam się jednak, że nadzieje te są płonne. Poświadcza to chociażby przebieg Kongresu Praw Człowieka zorganizowanego przez UJ.
Okazuje się, że dla rodzimych głów prawa człowieka nie znaczą nic, jeśli nie stoi za nimi katolicka dogmatyka, pozwalająca nie tylko odnosić się z aprobatą do wystąpień jawnie homofobicznych, ale ponadto zwalniająca z obowiązku reagowania na przejawy rasizmu.
Jako że na stronach UJ-tu zapoznać się można tylko z pogodnym obliczem Kongresu, odsyłam do dwóch wpisów na blogach, z których samemu czerpię informacje.
Mój przyjaciel, którego imienia nie zdradzę, żeby przez przyjaźń z gejem sam nie popadł w tarapaty, powiedział, że idea praw człowieka zaczyna się kończyć. Zważywszy na polskie do nich podejście - można się tylko cieszyć.
Ale to radość przez łzy. W korespondencji Julii Hartiwg i Artura Międzyrzeckiego z Turowiczami znalazłem taką oto wypowiedź Jerzego Turowicza:
Występy naszych posłów i senatorów [pierwszej - po zmianie ustroju - kadencji] nie zawsze zachwycają, jest w tym gronie - niestety - trochę bałwanów, ale trudno, to początek, rodage, może zmądrzeją (??).
Cóż, lata biegną, mądrzenia nie widać. Tylko liczba bałwanów jakby większa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.