sobota, 10 stycznia 2015

BRATERSTWO ZAMIAST ZEMSTY. JESTEM CHARLIE I JESTEM AHMED

"Oświadczam, że chociaż urodzony i wychowany w religii katolickiej rzymskiej, ja w duszy jestem chrześcijaninem w duchu i prawdzie, szanuję każde wyznanie i jego obrzędy, uważam tylko moralność i dobre uczynki. [...] Życzę wszystkim, ażeby nigdy nie zapominali tej maksymy, utwierdzonej historią, filozofią i prawem, że srogie kary wstrzymują prędko złe, ale nie na długo, przeciwnie - łagodne środki nie ukazują prędko skutków, ale z czasem dają trwałe i przyjemne płody. Nieprzyjaciół osobistych takich, którzy by zasłużyli na nienawiść i zemstę, ja nie miałem. Gniewałem się na tych, którzy nie tak myśleli i działali w polityce i na tych, którzy mnie oskarżyli, lecz nie myślałem o zemście

- te wstrząsające słowa wyszły spod pióra jednego z nielicznych prawdziwych polskich patriotycznych męczenników, brata-wolnomularza Waleriana Łukasińskiego. Ich głęboka wymowa uderzyła mnie wczoraj bardzo mocno, ustawiając perspektywę, w jakiej postrzegam zamachy terrorystyczne we Francji.

***
Trudno mi nie solidaryzować się z ich ofiarami. Tak samo, jak trudno mi nie czuć przerażenia i bólu wywoływanego bezsensowną przemocą. Myślę jednak, że nie powinno umknąć naszej uwadze inne zagrożenie, pochodzące z samego serca naszych niepokojów. 
Zagrożenie zbyt łatwych uogólnień i ocen, w oparciu o które umacniamy mit złego muzułmanina, złowrogiego Araba oraz wojny cywilizacji. Bardzo duża część publicystyki, a także komentarzy i postów rozsiewanych w Internecie zmierza właśnie w tym kierunku. Stoi za nimi wiele emocji, którym trudno się dziwić. O wiele w niej w nich drobiazgowego skupienia na faktycznych problemach, znajomości problematyki związanej z islamem. Jedno i drugie pozwala w łatwy sposób powielać ukutą anty-islamską czy anty-arabską ideologię, którą skutecznie się rozszerza. Choćby o poglądy anty-ateistyczne. Zabłysnął tu choćby Krzysztof Bosak, który napisał:
"Zidiociali ateistyczni nihiliści są wrogami naszej cywilizacji w nie mniejszym stopniu niż muzułmańscy fundamentaliści. Ci pierwsi uporczywie i długotrwale wyszydzali tych drugich, a ci drudzy najpierw wezwali tych pierwszych do autocenzury, później zapowiedzieli im zemstę, a następnie jej dokonali. Jedni wrogowie chrześcijańskiej Europy krwawo się starli z innymi jej wrogami. Z żadnymi z nich nie czuję duchowego pokrewieństwa. Odrazę czuję zarówno do antykatolickiego i antymuzułmańskiego szyderstwa jak i do krwawego terroryzmu.

Remedium dla Bosaka jest oczywiście kultura tradycyjnego katolicyzmu tak, jakby wolna była od fundamentalistycznych obciążeń, fundujących we współczesnej Polsce dziką i ślepą wrogość względem wszystkich obywateli, którzy światopoglądowo przyznają się do innych perspektyw. 

***
Jako wykładowca coraz częściej spotykam się z przekonaniem, że Polska ma problem z kulturą arabską, w tym z szariatem. Pogląd ten uchodzi za oczywisty, mimo że osoby, które go deklarują, nie potrafią powiedzieć nic bliższego na ten temat. 
Niewątpliwie, nasze czasy obfitują w zagrożenia. Ale możemy je rozwiązać tylko wtedy, gdy uda się je nam "przyszpilić" i zrozumieć. Gadki o wojnie cywilizacji, o strasznym islamie, antyludzkim ateizmie czy z gruntu niedobrym katolicyzmie na takie rozwiązanie problemów nie pozwolą. Są bowiem zbyt ogólne, oderwane od konkretnych zjawisk, nastawione na perswazyjne budzenie negatywnych emocji. 

Odejście od zemsty i przemocy, szacunek względem naszej inności i namysł nad moralnością czysto ludzką, jako perspektywą pozwalającą na mediowanie różnych światopoglądów i wyznań winno, jak sądzę, kształtować perspektywę, w jakiej mierzyć będziemy się z zagrożeniami. To perspektywa, którą aktywnie promuje wolnomularstwo, w myśl zasady, że wszystko jest symbolem, który każdy z nas we wspólnocie ale na własną rękę musi odczytać, doświadczyć, przeżyć.

Tak jak istnieją masoni-katolicy (na co nie powala fundamentalistyczna instytucja), tak samo są wolnomularze-muzułmanie. Już to pokazuje, że mowa o jednym islamie, do tego złowieszczym i groźnym, jest nieporozumieniem. Zmaganie z zagrożeniami jest zawsze (także, a może przede wszystkim), kwestią przerzucania mostów. Polscy Tatarzy przerzucili je już dawno.

Może warto przybliżyć światu ideały wolnomularzy-islamistów? 
Sam nie jestem tu kompetentny. Ale chciałbym, aby się to stało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

PRASKA „LADY MACBETH MCEŃSKIEGO POWIATU”

Wojna Wojna jest nie tylko próbą – najpoważniejszą – jakiej poddawana jest moralność. Woja moralność ośmiesza. […] Ale przemoc polega nie ...