Święto Chrystusa Króla przypomina mi zawsze o starej mądrości chrześcijaństwa, którą widać jakby coraz mniej, gdyż przesłania ją z feudalnym rozmachem mentalność rodem ze Świebodzina.
Mądrość ta zawarta jest w ikonach Chrystusa Pantokratora, na których nie znajdziemy groźnego władcy, ale zatroskanego Bogoczłowieka jedną ręką błogosławiącego, a drugą trzymającego otwarte Pismo Św.
W Piśmie zaś znajdziemy perykopę przypisaną dzisiejszej uroczystości. Mowa w niej o sądzie nad ludźmi. Tyle że Sędzia nie rozlicza nikogo ani z wyznawanych dogmatów, ani z koncepcji Absolutu, ani z przynależności do instytucji. Rozlicza za to ze stosunku człowieka do człowieka, zwłaszcza tego zepchniętego na margines i nie-prawego: więźnia, chorego czy opuszczonego.
Chrześcijańskie królowanie zatem to umiejętność słuchania i otwartości. To dar rozumienia człowieka w kontekście jego sytuacji i potrzeb. To zdolność odpowiadania na te potrzeby nie w zgodzie z kodeksami, ale w zgodzie z człowiekiem. To wymóg stawiania się po stronie marginesów.
Za tym, że Chrystus Król jadał z celnikami i prostytutkami, że pokazywał, że szabat jest dla człowieka a nie na odwrót, kryje się ważna intuicja. To własnie oni - grzeszni i nie-prawi wiedzą, że świat nie jest czarno-biały, że nie ma reguł bez wyjątków, że sądzić oznacza zrozumieć, a nie ocenić. I to własnie oni - grzeszni i nie-prawi mają szansę być prawdziwą solą ziemi.
Czytając o tym, jak Bóg-król dokonuje sądu oddzielając owce od kozłów warto pamiętać też o przestrodze księdza Jerzego Klingera. Przestrodze przed samozakłamaniem. Mówił on, że ten sąd to nie oddzielenie świętych ludzi kościoła od potępionej reszty, ale podział, który przebiega przez każdego człowieka. Nie ma więc podstaw, by należąc do jakiejkolwiek grupy grzmieć, potępiać i pouczać. Są podstawy do tego, by widząc w sobie i owcę i kozła królować gestem otwarcia na Inne i słuchania raczej tego, co przychodzi do nas z życia drugiego człowieka niźli tego, co jest owocem moralnego i intelektualnego samozadowolenia.
niedziela, 20 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
PRASKA „LADY MACBETH MCEŃSKIEGO POWIATU”
Wojna Wojna jest nie tylko próbą – najpoważniejszą – jakiej poddawana jest moralność. Woja moralność ośmiesza. […] Ale przemoc polega nie ...
-
Nie będę krył, że należę do tej części melomanów, których cieszy "historycznie poinformowany" nurt wykonywania muzyki dawnej. Nam...
-
Podróż zimowa z poezją Stanisława Barańczaka to opowieść pozbawiona nawet iskier nadziei. Jest trzeźwa, ostra i smutna ocena naszej wsp...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.