Jak podnieść wiarygodność działań dominikanina Jacka
Norkowskiego, który obnaża przed światem spiskową opowieść o tym, jak powstała
ideologia „śmierci mózgowej”?
Z całą pewnością wrażenie na odbiorcy zrobi stopień doktora
nauk medycznych. Dla znacznej części odbiorców będzie to równoważne z tym, że
jest on lekarzem. W niektórych publikacjach jest to nawet ujęte wprost –
Norkowski nazwany zostaje „z wykształcenia lekarzem”, po prostu lekarzem bądź
wręcz neurologiem (symptomatyczne, że z jego mentora — Jana Talara — robi się
nagminnie neurochirurga).
http://www.bibula.com/?p=17077 |
Dzięki Naczelnej Izbie Lekarskiej z całą pewnością mogę
powiedzieć jedno – Norkowski lekarzem nie jest. Wszelkie próby podpierania jego
tez poprzez dodawanie mu „lekarskiego” autorytetu jest tedy kłamstwem. Co nie
zmienia faktu, że posiada on wykształcenie medyczne. W 1982 r. ukończył
Akademię w Poznaniu. W 2009 r. obronił pracę doktorską napisaną pod kierunkiem
Jana Talara i pod tytułem:
Śpiączka pourazowa,
stan wegetatywny oraz śmierć mózgowa w świetle
wybranego piśmiennictwa. Ewolucja poglądów medycznych i jej etyczne
implikacje.
Tematyką kryteriów śmierci miał zainteresować się w latach
90ych XX-wieku, gdy był na stażu bioetycznym w Pope John XXIII Medical-Moral Research and Education Center (Boston).
Warto przypomnieć postać Mentora o. Norkowskiego, Jana
Talara.
„Gazety i portale
przedstawiają Talara jako "znanego neurochirurga" lub
"neurochirurga mającego sukcesy w wybudzeniach". Ani słowa o
zarzutach, o wyroku, o wyrzuceniu z pracy w Bydgoszczy. Środowisko
transplantologów jest oburzone: lekarze dowodzą, że procedura orzekania o
śmierci mózgowej jest precyzyjna i drobiazgowa i nie ma możliwości pomyłki.
- Ci panowie nie mają pojęcia, o czym mówią - mówi o Talarze i Terleckim prof. Dariusz Patrzałek, dolnośląski konsultant ds. transplantologii klinicznej. - W wielu krajach orzekaniem śmierci mózgowej zajmuje się tylko jeden lekarz. U nas jest trzech, którzy muszą mieć jednakową opinię. Procedury są stuprocentowo pewne”
- Ci panowie nie mają pojęcia, o czym mówią - mówi o Talarze i Terleckim prof. Dariusz Patrzałek, dolnośląski konsultant ds. transplantologii klinicznej. - W wielu krajach orzekaniem śmierci mózgowej zajmuje się tylko jeden lekarz. U nas jest trzech, którzy muszą mieć jednakową opinię. Procedury są stuprocentowo pewne”
— czytamy w artykule z Wyborczej z 2013 r.
W tym kontekście pamiętać trzeba o trzech rzeczach.
Po pierwsze, sąd uznał Talara za winnego w procesie o
łapówki. „Bydgoska prokuratura oskarża go, że wziął w sumie 28 tys. zł i 15
butelek markowego alkoholu” za znalezienie miejsca w swojej klinice dla osób w
śpiączce. („W internecie nie ma adresu Talara, ale jest informacja, że
dwugodzinna wizyta to koszt 400 zł”.
Po drugie, Talar nie jest neurochirurgiem. Zacytuję tu
odpowiedź Prezesa NIL Macieja Hamankiewicza z 29 października 2013 r. na pismo
od prof. Marii Wujtewicz, Prezes Polskiego Towarzystwa Anestezjologii i
Intensywnej Terapii czytamy:
„uprzejmie potwierdzam, że prof. Jan Talar posiada
specjalizację I stopnia z chirurgii ogólnej i II stopnia z rehabilitacji w
chorobach narządu ruchu”.
Korespondencja ta — to po trzecie — związana była z sympozjum
„Znieczulenie i Intensywna Terapia Chorych z Obrażeniami Mózgowia” (Pozań,
3-5października 2013 r.).
Pozwalam sobie przypomnieć całe pismo do Ministra Zdrowia,
wystosowane przez Prezes Polskiego Towarzystwa Anestezjologii i Intensywnej
Terapii:
„Wydaje się bowiem, że wygłaszanie przez lekarzy
specjalistów w dziedzinie anestezjologii - w tym profesora nauk medycznych -
tez o kwalifikowaniu na siłę wbrew rzeczywistemu stanowi zdrowia i rokowaniom
powrotu do zdrowia pacjentów jako dawców narządów i organów, może spowodować
kolejną nieodwracalną szkodę w postaci zmniejszenia liczby przeszczepów w
Polsce. Przypominając Panu Ministrowi, że apele do naszych Koleżanek i Kolegów
Lekarzy o wspieranie tej formy leczenia, były naszą wspólną inicjatywą, wnoszę
o powołanie przez Pana Ministra, stosownie do zapisów art. 9 ustawy z dnia 1
lipca 2005 r. o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i
narządów, komisji, która ponownie odniesie się do kryteriów i sposobu
stwierdzania nieodwracalnego ustania czynności mózgu.
Okres ponad 6 lat, który upłynął od poprzednich ustaleń
oraz postęp w zakresie nauk medycznych, jaki dokonał się tym czasie, przemawia
za kolejną analizą, która być może w niektórych aspektach to obwieszczenie
doprecyzuje lub też potwierdzi jego wagę, co pozwoli rozwiać wątpliwości, które
zrodziły się u lekarzy i w opinii publicznej po Sympozjum w Poznaniu."
Tak brzmi pełna odpowiedź Prezesa Hamankiewicza:
I koniec listu do prof. Leona Drobnika:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.