O
nocnej akcji Antoniego Macierewicza w Centrum Eksperckim Kontrwywiadu NATO
słyszeliśmy wszyscy. Ale czy wiedzą Państwo cokolwiek o nowym pełnomocniku MON ds.
utworzenia CEK — Bartłomieju Misiewiczu?
Oto
garść informacji:
„Nowy
pełnomocnik — Misiewicz — ma 25 lat. Jest absolwentem XII LO im. Henryka
Sienkiewicza w Warszawie (2009). Gdy w 2008 roku jako uczeń klasy IIb ubiegał
się o funkcję przewodniczącego samorządu uczniowskiego, napisał w prezentacji: «Obecnie pracuję w Kancelarii Sejmu jako
asystent społeczny posła Artura Zawiszy (…). Marzy mi się, aby nasze liceum
brało udział w organizacji imprez o charakterze masowym, np. Wielka Orkiestra
Świątecznej Pomocy». Miał szczęście, że jego późniejszy patron nie
dowiedział się o tych marzeniach… W 2014 roku Misiewicz bezskutecznie starał
się o mandat radnego sejmiku województwa mazowieckiego. Oto jego ówczesna
wizytówka (pisownia oryginalna): «Urodziłem
się w Warszawie w rodzinie o poglądach prawicowych (…). Dzięki temu przez 13
lat byłem lektorem najpierw w Kościele na Chomiczówce, a następnie w Kościele
pw. Św. Krzysztofa na warszawskich Bielanach. Aktualnie od kilku lat mieszkam w
Łomiankach pod Warszawą. Studiuję prawo na Uniwersytecie Kardynała Stefana
Wyszyńskiego w Warszawie (…). Na przełomie 2006 i 2007 roku rozpocząłem pracę z
Ministrem Antonim Macierewiczem. Dziś już moja blisko osiem lat jak pracuję z
człowiekiem, który jest dla mnie największym politycznym autorytetem». Wygląda
na to, że zasłużony ministrant nie umie liczyć do 10 lub nie odróżnia Zawiszy
od Macierewicza. Dalece minął się też z prawdą w kwestii studiów, bo — jak
ustaliliśmy — na UKSW nikt o nim nie słyszał. Misiewicz uchyla się od
udzielenia informacji dotyczących swojego wykształcenia. Gdy niedawno próbował
dostać się do Sejmu, wpisał do kwestionariusza rejestracyjnego, że z zawodu
jest ‘administratywistą’. Czyli dyplomowanym absolwentem co najmniej I stopnia
studiów na kierunku Administracja. Dokładnie sprawdziliśmy i okazało się, iż
żaden Bartłomiej Misiewicz nie obronił od 2010 roku do 22 grudnia 2015 r. ani
pracy licencjackiej, ani magisterskiej na UKSW”.
[Marcin
Kos, Chłopcy kontrwywiadowcy, Fakty i
Mity nr 53 (826)/2015 r.].
„Środowiska zatroskane o polską kulturę
alarmują: teatr sięgnął dna. Dominuje niszczenie tradycji, dekonstrukcja
polskości, antykatolicyzm, obscena. Widzowie oczekują zmian.
—
To jest bardzo trudny temat z uwagi na to, że jest grupa ludzi, którzy uważają,
że potrzebny jest teatr eksperymentalny, elitarny. Muszę tu być ostrożny. Uważam,
że są pewne granice eksperymentowania i dałem temu wyraz, protestując w sprawie
zapowiadanej pornografii w Teatrze Polskim we Wrocławiu, choć chcę z całą mocną
podkreślić, że w ogóle nie oceniałem sztuki. Oceniałem tylko to, że ktoś chce
wprowadzić elementy porno do publicznego teatru, i to za państwowe pieniądze. (…)
Nastąpi zmiana kryteriów przyznawania
funduszy na dzieła artystyczne? Gdy środowisko prowokatorów artystycznych
odetnie się od państwowych środków, skandalicznych praktyk będzie mniej.
—
Na pewno będzie korekta. Nie ma powodu, żeby grupy zmierzające do dekonstrukcji
kultury, tradycji, tożsamości polskiej były faworyzowane tak jak dotychczas. (…)
Będziemy
na pewno wspierać Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce. Realizujemy też
projekt Muzeum Piłsudskiego w Sulejówku. Ale pamiętamy też o inicjatywach
Muzeum Ziem Zachodnich, Muzeum Kresów w Lublinie czy Muzeum Sybiru w
Białymstoku. One też znajdą nasze poparcie”.
[Korekta w kulturze wywiad Małgorzaty
Rutkowskiej z Piotrem Glińskim, Nasz Dziennik, 2-3 stycznia 2016 r.].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.