Trudno
nie zgodzić się z księdzem Wojciechem Lemańskim, że Kościół rzymsko-katolicki
sam z siebie przyczynia się do laicyzacji społeczeństwa, wypychając wiernych
poza swoje struktury. Język, używany na co dzień przez Kościelnych
funkcjonariuszy, wymownie odstaje bowiem zarówno od perspektywy Biblii, którą
jest caritas, jak i od języka nauki i
praktyki medycznej, za którą stoi ludzkie doświadczenie i chęć niesienia
pomocy.
Rośnie
we mnie przekonanie, że polski Krk zbiera zatrute owoce polityki prowadzonej
przez Stefana kard. Wyszyńskiego. Za cenę utrzymania struktur katolickich jako
poważnego gracza społeczno-politycznego Wyszyński doprowadził, w moim odczuciu,
do odcięcia polskiego Krk od przemian teologicznych zachodzących na świecie i
od nauczania Soboru Watykańskiego II. Stąd naszym hierarchom zdecydowanie
bliżej do Syllabusa Piusa IX i przysięgi antymodernistycznej, niż do dokumentów
tak fundamentalnych jak Lumen Gentium,
Sacrosanctum Concilium czy Dignitatis Humanae.
Jednym
z elementów polityki zdecydowanie antysoborowej jest sposób funkcjonowania
homilii.
Przypomnę
istotne fragmenty dokumentów Krk, które dotyczą homilii.
Konstytucja dogmatyczna o
Liturgii:
KL
24. Pismo święte ma doniosłe znaczenie w odprawianiu liturgii. Z niego bowiem
wyjęte są czytania, które wyjaśnia się w homilii, oraz psalmy przeznaczone do
śpiewu. Z niego czerpie swe natchnienie i swego ducha prośby, modlitwy i pieśni
liturgiczne. W nim też trzeba szukać znaczenia czynności i znaków. Stąd też w
trosce o odnowienie świętej liturgii, jej rozwój i dostosowanie należy
rozbudzić to serdeczne i żywe umiłowanie Pisma świętego., o którym świadczy
czcigodna tradycja obrządków wschodnich i zachodnich.
KL
52. Jako część samej liturgii zaleca się bardzo homilię, w której z biegiem
roku liturgicznego wykłada się na podstawie tekstów świętych tajemnice wiary i
zasady życia chrześcijańskiego. Bez poważnego powodu nie należy jej opuszczać
we Mszach odprawianych w niedziele i święta nakazane przy udziale wiernych.
Kodeks Prawa Kanonicznego:
Kan.
767 -
§
1. Wśród różnych form przepowiadania szczególne
miejsce zajmuje homilia. Stanowi ona część samej liturgii i jest zarezerwowana
kapłanowi lub diakonowi. W ciągu roku liturgicznego należy wykładać w niej na
podstawie świętych tekstów tajemnice wiary oraz zasady życia chrześcijańskiego.
§
2. We wszystkich Mszach św. w niedziele i święta
nakazane, odprawianych z udziałem wiernych, homilia jest obowiązkowa i nie
wolno jej opuszczać bez poważnej przyczyny.
§
3. Gdy jest odpowiednia liczba wiernych, bardzo
zaleca się homilię także w Mszach św. odprawianych w ciągu tygodnia, zwłaszcza
w okresie adwentu i wielkiego postu, albo z racji jakiegoś święta lub
wydarzenia żałobnego.
§
4. Do proboszcza lub rektora kościoła należy
czuwać, by te przepisy były wiernie przestrzegane.
Kan.
768 -
§
1. Głosiciele słowa Bożego powinni przedstawiać
wiernym przede wszystkim to, w co należy wierzyć i co trzeba czynić dla chwały
Bożej i zbawienia ludzi.
§
2. Niech także przekazują wiernym naukę, jaką
Urząd Nauczycielski Kościoła głosi o godności i wolności osoby ludzkiej, o
jedności i trwałości rodziny oraz o jej zadaniach, o obowiązkach ludzi żyjących
w społeczeństwie, jak również o układaniu spraw doczesnych zgodnie z porządkiem
ustanowionym przez Boga.
Kan.
769 - Naukę chrześcijańską należy wykładać w
sposób dostosowany do poziomu słuchaczy, z uwzględnieniem potrzeb czasu.
Co z tego wynika?
Przede wszystkim homilia stanowi inherentny element akcji liturgicznej.
Nie powinna zatem stanowić „zgrzytu” z akcją sakramentalną, czy to nielicującym
z sakramentem napastliwym tonem, czy nierzetelnością argumentów. Homilia musi
być ściśle związana z czytanym na liturgii Pismem – zakłada się zatem tutaj, ze
głoszący posiada dogłębną znajomość teologii biblijnej, jest świadom w
aktualnych zdobyczach biblistyki, a w końcu umie je przekładać na potrzeby
swoje i wspólnoty, w której głosi. Celem homilii jest przede wszystkim
objaśnianie tego, co tyczy się wiary i chwalenia Boga. W starożytności nazywano
to mistagogią, a więc wtajemniczeniem w chrześcijańskie symbole, rytuały, w
przekaz Pisma, który dla nieprzygotowanych może być niezrozumiały przy
pierwszym podejściu. Innymi słowy, homilia
jest wtajemniczeniem w sakramenty, czyli w znaki, które poprzez to, co
widzialne, wyrażają to, co niewidzialne. W ten sposób pomaga wierzącym w coraz
pełniejsze włączenie się w Osobę Chrystusa. Nauczanie o wolności i godności osoby
ludzkiej, o kwestiach związanych z funkcjonowaniem społeczeństwa, w końcu o
kwestiach moralnych mówić można niejako „w drugim rzędzie”, nigdy w związku z
polityką, a zawsze w powiązaniu z mistagogią. Co interesujące, nauczanie to
musi odbywać się w kontekście „potrzeb czasu”, a więc nie jako frontalna wojna
ze współczesnością, ale jako dialog, w ramach którego wypracowuje się światło.
Tyle teorii. I tylko teorii – mam nieodparte wrażenie, że homilie
w minimalny sposób spełniające te wymogi należą w polskich kościołach do
rzadkości, stanowią promil promila. Z rodzimych katolickich ambon mówi się o
polityce i moralności, często gęsto prowadząc wojnę ze współczesnością, której
wyrazem jest pluralizm, dialogiczność, wolność sumienia, poszanowanie prawa
stanowionego. Prowadzi się także wojnę z innymi wyznaniami, choćby z
protestantyzmem, ukazując Marcina Lutra jako nauczyciela satanizmu (celuje w
tym ks. prof. Tadeusz Guz). Poza tym przemawia się z tych ambon nie po to, by
wtajemniczać w misterium chrześcijańskie, ale aby pouczać zajmując pozycję „głosu
narodu”. A przecież misterium chrześcijańskie ma walor ponadnarodowy. A Lumen Gentium poucza, że prawda rozsiana
jest nie tylko w Kościele rzymsko-katolickim.
Jak można traktować serio kościelne sankcje, gdy hierarchia sama
nie stosuje się do przepisów Kościoła?
I jak można nie dostrzegać przeinaczeń? Niech Państwo zerkną natekst Przepowiadanie słowa Bożego wPolsce po Vaticanum II, zamieszczony na stronach sekretariatu prymasa
Polski. Mowa tam o kanonie 768, ale dziwnie zredukowanym tylko do paragrafu 2.
Niech też Państwo pomyślą, w jakie misterium wtajemnicza katolików
kard. Dziwisz oplatając niestworzone rzeczy o in vitro czy związkach partnerskich. I gdzie w tym oplataniu
miejsce na „ludzką godność i wolność”, którą – zgodnie z prawem kanonicznym –
Dziwisz ma obowiązek przepowiadać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.