Szanowny Panie Prezydencie,
ze zdziwieniem przeczytałem informację, że objął Pan
patronat nad konferencją "Przyszłość chrześcijaństwa w
Europie".
Z informacji prasowych na temat tego wydarzenia wynika, że
konferencja ta jest w głównej mierze spotkaniem przedstawicieli Kościoła
Katolickiego i cerkwi.
Celem tego spotkania jest natomiast współprac między oboma
Kościołami, m. in. w przeciwdziałaniu tzw. ideologii gender, która ma być
przyczyną "zakwestionowania pojęcia prawdy i dobra". Jak ujął to
abp Michalik ""Ideologia gender tu właśnie znajduje oparcie dla
umotywowania swojego destrukcyjnego programu i agresywnego ataku na
tradycyjne powszechnie uznane wartości". Wskazuje na upadek instytucji
małżeństwa, "ekspresowe rozwody", zalegalizowanie związków
jednopłciowych, możliwość klonowania ludzi" (cytat z: wyborcza.pl).
Pomijam fakt, że słowa te są nacechowane ideologicznie i
mijają się z prawdą, albowiem sprawy te były i są podnoszone przez różne
gremia. Choć już ten powód wystarczy, by mieć wątpliwości co do tego, czy
patronat Prezydenta RP nad takim przedsięwzięciem jest zasadne.
Mój niepokój płynie jednam głównie z poczucia, że doszło tu
do złamania Konstytucji, która mówi:
Art. 1.
Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich
obywateli.
Art. 25
2. Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują
bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i
filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu
publicznym.
3. Stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami
wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz
wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania
dla dobra człowieka i dobra wspólnego.
Patronat Prezydenta nad konferencją jest złamaniem zasady
neutralności władz publicznych, jawnym opowiedzeniem się po stronie konkretnych
wspólnot religijnych i popierania ich bezpardonowej walki z odmiennymi
światopoglądami i filozofiami. Z tego powodu narusza także moje poczucie, że
Polska jest dobrem wszystkich obywateli. Trudno mi bowiem uznać, że gest
poparcia Prezydenta dla rzeczonej konferencji, w jawny sposób popierający walkę
z tymi prądami w humanistyce i naukach społecznych, które pokazują
bezzasadność wykluczenia mniejszości seksualnych, przeciwdziałają przemocy
wobec kobiet etc., nie jest jednocześnie gestem wykluczającym mnie ze
wspólnoty, którą jako Głowa Państwa reprezentuje.
Z szacunkiem,
Marcin Bogusławski
filozof
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.