niedziela, 18 grudnia 2011

NIEZOBOWIĄZUJĄCO

Miły wieczór samotnego mężczyzny - kieliszek nalewki od Eweliny (choć pewnie zaraz usłyszę, że od jej dziadka), "Józef Balsamo" Aleksandra Dumasa i koncert skrzypcowy Johannesa Brahmsa. Grany przez Aleksandrę Kuls. Lekki i świetlisty dźwięk, ciekawe pomysły interpretacyjne, precyzyjna intonacja, piękne tryle na koniec kadencji. Mam nadzieję, że dwie pozostałe części uwiodą mnie po równi.
I tak myślę sobie, że jednak Vengerov et consortes autentycznie nie trafili nie dopuszczając jej do finału Wieniawskiego. Szkoda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

PRASKA „LADY MACBETH MCEŃSKIEGO POWIATU”

Wojna Wojna jest nie tylko próbą – najpoważniejszą – jakiej poddawana jest moralność. Woja moralność ośmiesza. […] Ale przemoc polega nie ...