Nakładem AdPublik ukazała się niedawno Tęczowa rewolucja. To zbiór rozmów LGBT, którego poszczególne części pojawiały się wcześniej na łamach Repliki. W pamięci mam podobną publikację zatytułowaną Gejdar. Na jej łamach Dominika Buczak i Mike Urbaniak przeprowadzili rozmowy z homoseksualnymi mężczyznami. Wbrew notce na tylnej okładce Gejdaru ("Bohaterowie książki są różni. Mają odmienne poglądy społeczne i polityczne, inaczej zapatrują się na kwestie emancypacji, homofobii, formalizacji związków osób homoseksualnych czy adopcji dzieci. Niektórzy traktują kościół katolicki jako źródło homofobicznej opres ji. Inni, głęboko wierzący,...") z wywiadów wyłonił się dość stereotypowy obraz geja - niedojrzałego emocjonalnie faceta zainteresowanego seksem, fajnym ciuchem, perfumami i lansem. Tęczowa rewolucja jest zdecydowanie ciekawsza - wyłaniający się z niej obraz osób LGTB jest mniej banalny, bardziej problematyczny, silniej intelektualny. Nie stroni się tu również od kwestii kompletnie przemilczanych, jak biseksualność, której "pojawienie" się na konceptualnym rynku wydaje się coraz bardziej konieczne. Nie zmienia to faktu, że Tęczowa rewolucja choć ciekawsza, to jednak dalsza od rzeczywistości, niż Gejdar. Chciałbym się mylić. Tak czy owak, warto ją przeczytać; na zachętę zaś trzy krótkie wyimki:
"To się łączy (...) z koniecznością wykreowania siebie na silną osobowość, ponieważ słaby gej właściwie nie ma szans na zrealizowanie swojej tożsamości. Żeby mieć udane, spełnione życie, gej musi włożyć w nie dużo więcej wysiłku niż heteroseksualista. Musi być twardszy, bardziej samodzielny, samowystarczalny i świadomy zarówno swoich celów, jak i swoich interesów: po to, żeby mógł przetrwać jako gej! W przeciwnym razie grozi mu życie połowiczne w różnego rodzaju formach przetrwalnikowych, kokonach - w niespełnieniu, w stanie emocjonalnego niedorozwinięcia" [Tomasz Raczek].
"Tymczasem w klubach ludzi taksuje się niezmiennie według dwóch kryteriów - młodości i atrakcyjności fizycznej. Niestety, my geje ciągle jesteśmy na etapie ciała, nie głowy..." [Tomasz Raczek].
"Na tegorocznym Marszu Równości [2010 - dop. MMB] w Krakowie miałem okazję podsłuchać stojące z boku dwie panie w dość zaawansowanym wieku. Jedna do drugiej:
>Pani patrzy, sama młodzieź!<, a druga: >No, jasne, przecież starsi się tym nie parają< [Mariusz Kurc].
Parają, parają. Ciągle się to w człowieku kitłasi. Mam taką obserwację, że w Polsce jest wielu pięknych młodzieńców, a stosunkowo niewielu pięknych mężczyzn. Jakoś szybko się zużywają" [Michał Głowiński].
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
PRASKA „LADY MACBETH MCEŃSKIEGO POWIATU”
Wojna Wojna jest nie tylko próbą – najpoważniejszą – jakiej poddawana jest moralność. Woja moralność ośmiesza. […] Ale przemoc polega nie ...
-
Nie będę krył, że należę do tej części melomanów, których cieszy "historycznie poinformowany" nurt wykonywania muzyki dawnej. Nam...
-
Nasze muzyczne czasy dotknięte są frenezją - żarliwym, do krwi, rozmiłowaniem w muzyce baroku. Nic tak nie roznamiętnia zmysłów, jak kol...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.