Począwszy od 2014 r., 26 lipca
obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Ofiar Strażnicy (MDOS).
26 lipca to nie data przypadkowa
— 26 lipca 1931 r. na kongresie w Columbus (Ohio, USA) przyjęto rezolucję, na
mocy której spośród grup Badaczy Pisma Świętego wyodrębniono Świadków
Jehowy. W intencji pomysłodawców MDOS jest dniem żałoby i szacunku dla
wszystkich ofiar polityki religijnej uprawianej przez Strażnicę. W Internecie
prowadzona jest strona poświęcona temu wydarzeniu, z którą powiązano profil na
portalu społecznościowym Facebook (linki na końcu tekstu).
Kim są ofiary Strażnicy?
To między innymi dzieci, które
padły ofiarą pedofilów. Świadkowie Jehowy wymagają, by zarzuty czynu
pedofilskiego zostały potwierdzone przez „dwóch lub trzech naocznych świadków
grzechu”, zanim zostanie wszczęta procedura przesłuchania przed prowadzącymi
komitety sądownicze starszymi zboru. Jako kara przewidziane jest wykluczenie z
kongregacji. Nie należy także zgłaszać czynów pedofilskich stosownym
instytucjom publicznym, co więcej, informacje na ten temat powinny być
ukrywane. Logika działania jest tu identyczna jak w przypadku tej, którą
opisywał rzymsko-katolicki dokument Crimen sollicitationis: ważne jest
dobre imię instytucji i jej funkcjonariuszy, a nie los młodocianych ofiar
molestowania seksualnego (warto pamiętać o tym podobieństwie, bo chociażby
portal fronda.pl przyrównuje zachowanie Świadków Jehowy do postępowania
muzułmanów). Co do skali zjawiska, zacytuję fragment artykułu Roberta Rienta: „W
Australii 1006 pedofilów wśród świadków Jehowy dokonało gwałtów na przynajmniej
1857 ofiarach, 170 z nich to dzieci do pięciu lat. Gdy sprawcą był starszy
zboru, często pozostawał na swoim stanowisku. W 276 przypadkach wykluczony
pedofil okazywał skruchę i wracał do zboru. Jeden został wykluczony cztery
razy. Żadna sprawa nie została zgłoszona na policję.
Na świecie jest 8 milionów świadków Jehowy. W Polsce - 124 tysiące. O tym, ilu pedofilów funkcjonuje w zborach, wiedzą zarządzający organizacją”.
Na świecie jest 8 milionów świadków Jehowy. W Polsce - 124 tysiące. O tym, ilu pedofilów funkcjonuje w zborach, wiedzą zarządzający organizacją”.
Kolejną grupą ofiar są osoby
dotknięte przemocą domową. I znów narzuca się analogia z konserwatywnym
rzymskim katolicyzmem: kobiety, które doświadczają przemocy ze strony męża są
nakłaniane do tego, by przy nim pozostać, a także, by „bardziej go kochać” i
być „bardziej uległymi”. Inicjatorzy wymieniają następnie ofiary gwałtów. Jeśli
osoba gwałcona nie krzyczy i nie walczy, „może zostać wykluczona ze zboru” za
to, że wyraziła „zgodę na przemoc”. Każdorazowo wymagane jest „rozeznanie
sytuacji”, a sąd sprawowany jest, jak wspomniałem, przez starszych zborów,
którym brakuje przygotowania psychologicznego czy kryminologicznego do kompetentnej
oceny zajścia. Wśród ofiar znajdują się również osoby zmarłe na skutek odmowy
transfuzji krwi czy przeszczepu organów (do 1980 r., w Polsce do 1982 r.,
przeszczepy uznawano za „ludożerstwo”, z czego wycofano się, odwrotnie niż w
Krk, gdzie walka z transplantacją przybiera na teologicznym znaczeniu). A także
ludzie dotknięci ostracyzmem, „czyli odrzuceni przez rodzinę, znajomych i
przyjaciół z powodu wykluczenia” ze zboru. A wykluczonym można być choćby za
czytanie niewłaściwych książek — zwłaszcza, gdy chodzi o lekturę tekstów
krytycznych, napisanych przez byłych Świadków Jehowy. Powodem wykluczenia jest
także rozpasanie, a więc, jak pisze Rient, „«czyny, które odzwierciedlają
bezczelną, jawnie lekceważącą postawę. Uwidacznia się ona w braku szacunku
lub nawet w pogardzie dla władzy, praw oraz norm Boga». […] Publiczne
krytykowanie nauk «Strażnicy» albo starszych zboru, opowiadanie
na zebraniu o swoich wątpliwościach, zadawanie pytań podważających
autorytet mężczyzn świadczy o rozpasaniu. Jest nim również: […]
«dobrowolne, ustawiczne i nieuzasadnione utrzymywanie kontaktów
z wykluczonymi niebędącymi członkami rodziny» […]”.
Osoby uczestniczące w MDOS
składają kwiaty, kartki czy pluszowe misie przy tzw. Salach Królestwa. Ci,
którzy chcą pozostać anonimowi, mogą to uczynić w innym miejscu, na przykład w
parku czy na przystanku. Znakiem poparcia dla akcji jest żółta wstążka.
Inicjatorzy zachęcają również, by o MDOS informować drogą internetową. Do
uczczenia ofiar Strażnicy zachęcają zaś wszystkich ludzi dobrej woli, inne
związki wyznaniowe, organizacje antyprzemocowe itp.
Odsyłam Państwa do stron
internetowych, z których można dowiedzieć się znacznie więcej niż z mojego
krótkiego tekstu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.