sobota, 10 czerwca 2017

OFIARY "STRAŻNICY"

Począwszy od 2014 r., 26 lipca obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Ofiar Strażnicy (MDOS).
26 lipca to nie data przypadkowa — 26 lipca 1931 r. na kongresie w Columbus (Ohio, USA) przyjęto rezolucję, na mocy której spośród grup Badaczy Pisma Świętego wyodrębniono Świadków Jehowy.  W intencji pomysłodawców MDOS jest dniem żałoby i szacunku dla wszystkich ofiar polityki religijnej uprawianej przez Strażnicę. W Internecie prowadzona jest strona poświęcona temu wydarzeniu, z którą powiązano profil na portalu społecznościowym Facebook (linki na końcu tekstu). 
Kim są ofiary Strażnicy?

To między innymi dzieci, które padły ofiarą pedofilów. Świadkowie Jehowy wymagają, by zarzuty czynu pedofilskiego zostały potwierdzone przez „dwóch lub trzech naocznych świadków grzechu”, zanim zostanie wszczęta procedura przesłuchania przed prowadzącymi komitety sądownicze starszymi zboru. Jako kara przewidziane jest wykluczenie z kongregacji. Nie należy także zgłaszać czynów pedofilskich stosownym instytucjom publicznym, co więcej, informacje na ten temat powinny być ukrywane. Logika działania jest tu identyczna jak w przypadku tej, którą opisywał rzymsko-katolicki dokument Crimen sollicitationis: ważne jest dobre imię instytucji i jej funkcjonariuszy, a nie los młodocianych ofiar molestowania seksualnego (warto pamiętać o tym podobieństwie, bo chociażby portal fronda.pl przyrównuje zachowanie Świadków Jehowy do postępowania muzułmanów). Co do skali zjawiska, zacytuję fragment artykułu Roberta Rienta: „W Australii 1006 pedofilów wśród świadków Jehowy dokonało gwałtów na przynajmniej 1857 ofiarach, 170 z nich to dzieci do pięciu lat. Gdy sprawcą był starszy zboru, często pozostawał na swoim stanowisku. W 276 przypadkach wykluczony pedofil okazywał skruchę i wracał do zboru. Jeden został wykluczony cztery razy. Żadna sprawa nie została zgłoszona na policję.
Na świecie jest 8 milionów świadków Jehowy. W Polsce - 124 tysiące. O tym, ilu pedofilów funkcjonuje w zborach, wiedzą zarządzający organizacją”.


Kolejną grupą ofiar są osoby dotknięte przemocą domową. I znów narzuca się analogia z konserwatywnym rzymskim katolicyzmem: kobiety, które doświadczają przemocy ze strony męża są nakłaniane do tego, by przy nim pozostać, a także, by „bardziej go kochać” i być „bardziej uległymi”. Inicjatorzy wymieniają następnie ofiary gwałtów. Jeśli osoba gwałcona nie krzyczy i nie walczy, „może zostać wykluczona ze zboru” za to, że wyraziła „zgodę na przemoc”. Każdorazowo wymagane jest „rozeznanie sytuacji”, a sąd sprawowany jest, jak wspomniałem, przez starszych zborów, którym brakuje przygotowania psychologicznego czy kryminologicznego do kompetentnej oceny zajścia. Wśród ofiar znajdują się również osoby zmarłe na skutek odmowy transfuzji krwi czy przeszczepu organów (do 1980 r., w Polsce do 1982 r., przeszczepy uznawano za „ludożerstwo”, z czego wycofano się, odwrotnie niż w Krk, gdzie walka z transplantacją przybiera na teologicznym znaczeniu). A także ludzie dotknięci ostracyzmem, „czyli odrzuceni przez rodzinę, znajomych i przyjaciół z powodu wykluczenia” ze zboru. A wykluczonym można być choćby za czytanie niewłaściwych książek — zwłaszcza, gdy chodzi o lekturę tekstów krytycznych, napisanych przez byłych Świadków Jehowy. Powodem wykluczenia jest także rozpasanie, a więc, jak pisze Rient, „«czyny, które odzwierciedlają bezczelną, jawnie lekceważącą postawę. Uwidacznia się ona w braku szacunku lub nawet w pogardzie dla władzy, praw oraz norm Boga». […] Publiczne krytykowanie nauk «Strażnicy» albo starszych zboru, opowiadanie na zebraniu o swoich wątpliwościach, zadawanie pytań podważających autorytet mężczyzn świadczy o rozpasaniu. Jest nim również: […] «dobrowolne, ustawiczne i nieuzasadnione utrzymywanie kontaktów z wykluczonymi niebędącymi członkami rodziny» […]”.

Osoby uczestniczące w MDOS składają kwiaty, kartki czy pluszowe misie przy tzw. Salach Królestwa. Ci, którzy chcą pozostać anonimowi, mogą to uczynić w innym miejscu, na przykład w parku czy na przystanku. Znakiem poparcia dla akcji jest żółta wstążka. Inicjatorzy zachęcają również, by o MDOS informować drogą internetową. Do uczczenia ofiar Strażnicy zachęcają zaś wszystkich ludzi dobrej woli, inne związki wyznaniowe, organizacje antyprzemocowe itp. 

Odsyłam Państwa do stron internetowych, z których można dowiedzieć się znacznie więcej niż z mojego krótkiego tekstu:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

PRASKA „LADY MACBETH MCEŃSKIEGO POWIATU”

Wojna Wojna jest nie tylko próbą – najpoważniejszą – jakiej poddawana jest moralność. Woja moralność ośmiesza. […] Ale przemoc polega nie ...