W
trakcie wykładu w ramach 10 Zjazdu Filozoficznego Barbara Chyrowicz rozważała
uwarunkowania naszej kondycji moralnej. Przez kondycję moralną rozumie Ona „stan,
możliwości psychofizyczne człowieka podejmującego moralne działanie”, które
jest działaniem „rozumnym i wolnym”. Zdaniem Chyrowicz „za wybór jesteśmy
odpowiedzialni proporcjonalnie do możliwości wyboru”. Na możliwość wyboru zaś
wpływ mają rozmaite czynniki, które w znacznym stopniu zmniejszają naszą
odpowiedzialność. Dlatego powinniśmy być ostrożni w ferowaniu wyroków i
potępień – znając efekty postępowania ludzi niezbyt często świadomi jesteśmy
choćby cząstki stojących za nimi uwarunkowań.
Uwarunkowania
naszej kondycji moralnej dzieli Chyrowicz na wewnętrzne i zewnętrzne. Uważa, że
wszystkie ograniczają wolny i rozumny charakter naszych działań. Wpływają także
na to, jak działamy w konkretnych sytuacjach. Sądzi, że mamy wpływ na niektóre
z nich, a więc tylko częściowo możemy je modyfikować.
Z
całego katalogu uwarunkowań – od (neuro)biologicznych po kulturowe –, o których
mówiła Chyrowicz, chciałbym zwrócić uwagę na trzy.
1.
Człowiek ma ograniczone możliwości „rozeznawania i ogarniania otaczającego nas
świata”.
Wiąże
się to z faktem, iż możemy wejść tylko w określoną liczbę relacji, a relacje
głębokie mogą objąć tylko dość wąski grono osób. Zdaniem Chyrowicz hasła w
stylu „kocham całą ludzkość” są fałszywe. Jako ilustrację tej tezy podała sytuację, w
której jej współpracownik wpadł z informacją, że przez Japonię przeszło
tsunami. Usiedli razem przed monitorem i obejrzeli przejście niszczycielskiej
fali – obejrzeli zafascynowani, ale bez wewnętrznego odczucia tragedii. Jak to
możliwe – pytała Chyrowicz – skoro śmierć jednej osoby potrafi stać się dla nas
tragedią? Fundamentalne znaczenie ma tu poczucie bliskości z osobami, których dotyczy
tragiczne wydarzenie. Z reguły potrafimy współczuć tym, którzy choćby
wirtualnie stają się nam bliscy – gdy ich dramat przestaje być dla nas
abstrakcyjny, anonimowy.
Wiąże
się to również z faktem naszej ograniczoności czasowej, która w istotny sposób
zawężą nasze bycie w świecie.
2.
Człowiek przyporządkowany jest „do określonego kręgu kulturowego: historii,
religii, przyjmowanego za słuszny postępowania”. Arcyważną rolę odgrywa tu
wychowanie – w rodzinie i poprzez szkołę. Chyrowicz zwracała uwagę na to, że „sprawiedliwy
start edukacyjny” to fikcja. Nie wybieramy sobie rodziny, która przekazuje nam
określony sposób bycia, kształtuje zainteresowania czy moralność. Często nie
mamy także wpływu na nauczycieli, którzy staną na naszej drodze. Twórczy
potrafią rozwinąć ucznia. Nietwórczy, nastawieni fundamentalistycznie do
świata, potrafią ucznia zamknąć lub wychować swoją kopię. Poza tym nasze
zdolności są warunkowane biologicznie, a „natura nie jest sprawiedliwa”.
3.
Ważnym elementem nasze kondycji moralnej jest pamięć o traumatycznych
przeżyciach, które potrafią wręcz determinować nasze postępowanie w określonych
sytuacjach.
***
Jak
sądzę, warto z tej perspektywy popatrzeć na projekt Świecka Szkoła i
kontrowersje, jakie budzi w środowisku katolickim. Częstym argumentem na rzecz
szkolnej katechezy jest to, iż uczy się tam uniwersalnego systemu wartości.
Adam
Michnik mówił swego czasu, że w dzisiejszej Polsce nie ma silnej tradycji etyki
niechrześcijańskiej. I dodawał: „Gdy wyobrażę sobie Polskę bez Kościoła, to mam
czarny obraz. Nasze życie byłoby o wiele uboższe w sferze etyki”.
Jarosław
Kaczyński z kolei mówił tak: „Nie ma w Polsce innej nauki moralnej niż ta,
którą głosi Kościół. I nawet gdyby ktoś miał wątpliwości, nawet gdyby ktoś nie
wierzył, ale był polskim patriotą, to musi to przyjąć – musi przyjąć, że nie ma
Polski bez Kościoła, nie ma Polski bez tego fundamentu, który trwa od przeszło
tysiąca lat”.
Także
preambuła do ustawy o systemie oświaty pokazuje wartości chrześcijańskie jako
uniwersalne.
Warto
postawić sobie pytanie, jak teoria ma się w tym przypadku do praktyki?
Przyznam
się szczerze, że dostrzegam w Polsce wyraźny regres moralny połączony z
propagowaniem postaw antydemokratycznych. Nasila się zjawisko hejtu. Na ogromną
skalę przestajemy szanować godność drugiej osoby. Coraz silniej kwestionowane
są te wartości, które zaczęły kształtować Europę w reakcji na doświadczenie
totalitaryzmów, zwłaszcza nazistowskiego. W następstwie wojny zaczęliśmy lepiej
rozumieć potrzebę tolerancji, równego traktowania, ochrony indywidualnej
wolności, powstrzymywania się od tortur czy niedobrowolnych eksperymentów
medycznych. Także w następstwie wojny ogłoszona została Powszechna Deklaracja
Praw Człowieka. Postanowiliśmy odrzucić ideologiczną tyranię sumień (czy to
dokonywaną przez religie, czy ideologie świeckie), a demokrację postanowiliśmy
oprzeć na prawie liczącym się z pluralizmem postaw, tradycji, światopoglądów
obywateli. Pomyśleliśmy o etycznej odpowiedzialności pracowników mediów –
choćby w naszej aktualnej rzeczywistości funkcjonuje Karta Etyki Mediów. A
media katolickie związane są dodatkowo z soborową deklaracją Inter mirifica, która stanowi między
innymi:
„Zresztą
do świeckich przede wszystkim należy ożywianie tego rodzaju środków duchem
humanizmu i chrześcijaństwa, aby odpowiadały one w pełni wielkim oczekiwaniom
ludzkości oraz zamierzeniom Bożym. [3]
Aby właściwie posługiwać się tymi środkami jest rzeczą zgoła konieczną, by wszyscy, którzy ich używają, znali zasady porządku moralnego i ściśle je w tej dziedzinie wcielali w życie. Niech więc zwracają uwagę na treść przekazywaną wedle specyficznej natury każdego z tych środków. Niech też mają przed oczyma warunki i wszystkie okoliczności, jak: cel, osoby, miejsce, czas i inne, w jakich dokonuje się przekazu, a które mogą zmieniać lub wręcz wypaczać jego godziwość. Wchodzi tu w rachubę również sposób działania właściwy każdemu z tych środków, jego siła oddziaływania, która może być tak wielka, że ludzie – szczególnie jeśli są nieprzygotowani – z trudem potrafią ją zauważyć, opanować lub w razie potrzeby odeprzeć”.
Aby właściwie posługiwać się tymi środkami jest rzeczą zgoła konieczną, by wszyscy, którzy ich używają, znali zasady porządku moralnego i ściśle je w tej dziedzinie wcielali w życie. Niech więc zwracają uwagę na treść przekazywaną wedle specyficznej natury każdego z tych środków. Niech też mają przed oczyma warunki i wszystkie okoliczności, jak: cel, osoby, miejsce, czas i inne, w jakich dokonuje się przekazu, a które mogą zmieniać lub wręcz wypaczać jego godziwość. Wchodzi tu w rachubę również sposób działania właściwy każdemu z tych środków, jego siła oddziaływania, która może być tak wielka, że ludzie – szczególnie jeśli są nieprzygotowani – z trudem potrafią ją zauważyć, opanować lub w razie potrzeby odeprzeć”.
Program
katechezy nie podlega nadzorowi instytucji państwowych, tak jakby przekonanie o
tym, że wartości chrześcijańskie są wartościami uniwersalnymi wystarczyło jako
legitymizacja programu katechetycznego nauczania i jego spójności z treściami
przekazywanymi na innych przedmiotach.
"Katolicy
wobec homoseksualizmu
I. Założenia edukacyjne:
1.Cele
katechetyczne – wymagania ogólne:
- zapoznanie z nauką Kościoła na temat
homoseksualizmu
2.
Treści nauczania – wymagania szczegółowe:
Wiedza:
Uczeń
po katechezie:
-
wie czym jest homoseksualizm
-
omawia wypowiedzi Pisma Świętego na ten temat
-
zna wybrane wypowiedzi Kościoła na temat homoseksualizmu
-
wie jak chrześcijanin powinien odnosić się do osób o takich skłonnościach
Umiejętności:
Uczeń
po katechezie:
-
potrafi zinterpretować treść wybranych wypowiedzi św. Pawła na temat
homoseksualizmu
-
umie wyjaśnić dlaczego współżycie homoseksualne jest grzechem
- potrafi wskazać sposoby pomocy osobom
z problemem homoseksualizmu
3.
Metody i techniki: analiza tekstu, rozmowa kierowana, praca z tekstem biblijnym, porządkowanie
informacji w diagramie,
4.
Środki dydaktyczne: Pismo święte, „Karty pracy”, podręcznik,
II. Przebieg katechezy:
1. Modlitwa:
Katecheta
proponuje by uczniowie sami podali intencje do modlitwy, po czym rozpoczyna
odmawianie Modlitwy Pańskiej.
2. Sytuacja egzystencjalna:
Katecheta
proponuje odczytanie świadectwa z podręcznika:
„Mama
każdego wieczoru płakała i błagała: Synu nie rób tego, pomódl się do Jezusa i
proś o uleczenie! Mówiła że takie zachowanie nie są wrodzone, to wynik błędów
wychowawczych i środowiska do którego trafiłem. Po mnie wszystko spływało jak
po kaczce, nie miałem ochoty na rozmowy z matką, nie wzruszało mnie co mówił
ojciec. Twierdziłem że to ja jestem szczęśliwy więc odczepcie się ode mnie i
dajcie mi spokój. I tak uciekały miesiące w których Boga nie było, nie było
rodziny, ja byłem najważniejszy dla siebie, nie wzruszał mnie płacz matki.
Ojciec przez cały ten czas modlił się do Boga by wyrwał mnie z tego w czym tkwię.
Nie wiem co się stało, ale stopniowo porzuciłem środowisko homoseksualistów,
wyrzuciłem wszystkie numery telefonów do moich byłych pseudoprzyjaciół. Czułem
przez cały ten czas że Jezus czuwa nade mną i chce mnie wyrwać z rąk szatana.
Chciałem poznać Boga, pierwszy raz wyznałem na spowiedzi ten grzech a jak wstałem
od konfesjonału poczułem ogromną ulgę. […] Całkowicie porzuciłem środowisko
homoseksualistów i nie chcę mieć z tym już nic wspólnego. Teraz jest mi szkoda
tych ludzi! Jezus obdarzył mnie takimi darami i łaskami o jakie nawet nie prosiłem.
Poznałem dobrych ludzi którzy pomagają mi”.
Następnie
katecheta kontynuuje wyjaśnienia:
Także Autorzy Katechizmu Kościoła
Katolickiego dotykają problemu aktywnego homoseksualizmu, stawiając go
jednoznacznie pośród grzechów i upatrując w nim poważne zagrożenie dla życia
duchowego człowieka. Warto przy tym zauważyć, ze Katechizm nie odmawia ludziom
o skłonnościach homoseksualnych miejsca w Kościele, ale oferuje im swoją pomoc
i stawia konkretne wymagania:
Zadanie
2. Wypisz argumenty dlaczego katolicy przestrzegają przed aktywnym
homoseksualizmem:
7.
Chrześcijanie wobec osób homoseksualnych
Chrześcijanie
powinni szanować wszystkich ludzi na świecie. Dotyczy to również homoseksualistów,
którzy nie mogą być prześladowani i poniżani w jakikolwiek sposób. Chrześcijanie
mają jednak prawo i obowiązek obrony małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny
a także protestowania przeciwko narzucaniu społeczeństwu przekonania, że
homoseksualizm jest jedną z naturalnych orientacji seksualnych.
6. Notatka:
Homoseksualizm
to skłonność do osób tej samej płci. Jest on niezgodny z naturą człowieka a współżycie
homoseksualne jest grzechem śmiertelnym. Katolicy szanując każdego człowieka
zachęcają osoby o tych skłonnościach do nieustannego trwania w czystości.
7. Modlitwa:
Katecheta
wprowadza do modlitwy końcowej:
Ogarnijmy
naszą modlitwą ludzi zmagających się z problemem homoseksualizmu:
O
Panie, niechaj znowu powstaną ci, którzy prawdziwie umarli. Ty, który swoim potężnym
głosem wyprowadziłeś z grobu śmierci Łazarza, zawołaj na nich mocnym i potężnym
głosem i przywróć im życie. Spraw, by na Twoje słowo porzucili swoje grzechy i
mogli wraz ze wszystkimi odkupionymi sławić bogactwa Twego miłosierdzia. Który żyjesz
i królujesz na wieki wieków. Amen".
Prezentacja
Poniżej
wrzucam link (Wydział Katechetyczny Diecezji Płockiej) do prezentacji na temat
zagrożeń dla dziecka poczętego w kontekście in vitro:
Książka
Tutaj
zaś wrzucam kilka cytatów z książki x. Marka Dziewickiego, Integralność wychowania w katechezie szkolnej, http://diecezja.radom.pl/home-mainmenu-1/czytelnia/74-artykuy-rone-ale-ciekawe/285-integralne-wychowanie-w-katechezie-szkolnej?showall=1):
„Ta ideologiczna fikcja zakłada, iż
człowiek może normalnie żyć, rozwijać się i funkcjonować w oparciu o tolerancję
i demokrację, a w oderwaniu od prawdy i miłości, rodziny i norm moralnych,
wartości i czujności, odpowiedzialności i dyscypliny. Postmodernistyczna
fikcja głosi, że każdy ma swoją prawdę, że człowiek jest dobrym sędzią we
własnej sprawie, że wszystko należy tolerować, że każdy sposób postępowania
jest równie dobry, że to, co społeczeństwo zdecyduje demokratyczną większością
głosów, jest zawsze słuszne, że dobre jest to, co przyjemne, że wolność to
robienie tego, na co ktoś ma w danym momencie ochotę oraz że „neutralność” światopoglądowa państwa polega
na promowaniu ateizmu i na walce z chrześcijaństwem”.
„ Łatwiej
jest czytać te książki czy gazety, które nie stawiają wymagań niż te, które
ukazują miłość i prawdę. Łatwiej jest integrować się z ludźmi, którzy są
prymitywni niż z tymi, którzy są szlachetni. Łatwiej praktykować demokrację i tolerancję niż miłość i prawdę.
Właśnie dlatego mądrzy wychowawcy wiedzą, że w niektórych sytuacjach powinni
ratować wychowanka przed mim samym i przed jego własną słabością”.
„Chodzi
tu o mało krytycznych rodziców, którzy ulegają „poprawnemu” politycznie mitowi
o wychowaniu bez stresów i wymagań czy o wychowaniu przez brak wychowania. Młodzi bywają zagrożeni przez
niekompetentnych nauczycieli, którzy tolerancję stawiają ponad miłość i
odpowiedzialność. Dzieci i młodzież coraz częściej są ofiarami cynicznych
dorosłych, którzy chcą nimi manipulować, gdyż pragną szybko wzbogacić się ich
kosztem. Mamy wśród polskich dziewcząt i chłopców wielu „Józefów” sprzedanych w
niewolę różnego rodzaju uzależnień, w niewolę popędów i agresji, w niewolę
toksycznych programów telewizyjnych czy równie toksycznych czasopism, w niewolę
psychicznie i moralnie toksycznej mody czy obyczajów”.
***
Te
trzy drobne przykłady pokazują, w jakich ramach kształtowana i warunkowana jest
kondycja moralna Polaków w szkołach. Transmisja tego typu treści kształtuje
postawy nietolerancyjne, w ideologiczny sposób przedstawia zagadnienie
bezstronności światopoglądowej państwa, formuje także postawy dogmatyczne – zobaczmy,
że choćby w prezentacji o in vitro czy w konspekcie lekcji o homoseksualizmie
nie mówi się o kontrargumentach. Katecheza o homoseksualizmie posługuje się
także pojęciem „chrześcijaństwa” przemilczając, że różne kościoły odmiennie
odnoszą się do homoseksualizmu.
Warunkowanie
moralne, dokonujące się w ramach katechezy, przenosi się dalej na media. Tym,
spod znaku prawicowo-katolickiego można zarzucić manipulacje i nierzetelność, zaprzęgnięte
w służbę obrony swojego światopoglądu. Obrona wychowania katolickiego jako
jedynego właściwego procentuje niechęcią do ateistów, brakiem otwartości na
dialog z osobami o innych przekonaniach, bezpardonową walką z odmiennymi
tradycjami religijnymi.
Zgadzam
się z o. Pawłem Kozackim, że zadaniem katolików jest namawianie do czystości
przedmałżeńskiej czy nie wchodzenie w związki jednopłciowe. Ale standardy
Kościoła, dalekie choćby od standardów innych wspólnot chrześcijańskich czy
stanowiska medycyny i biologii, nie mogą stać się normą etyczną dla
demokratycznego państwa. Taką normą nie może być także agitacja przeciw
bezstronności światopoglądowej państwa, która zapisana została w Konstytucji
Argumentem
na rzecz etyki w szkole i powiązaniu katechezy z finansowaniem kościelnym są
odmienne cele, jakie ma przed sobą etyka i katecheza.
Etyka
kształtuje obywatela demokratycznego państwa, który powinien umieć racjonalnie
ustosunkowywać się do kwestii społecznego pluralizmu.
Katecheza
kształtuje wyznawcę swojego kościoła, który – w ramach dyskursu teologicznego –
może nie podzielać przekonań osób z daną religią nie związanych.
Histeria,
rasizm, duch „wskrzeszania obozów koncentracyjnych” itd., które wykwitły w
kwestii uchodźców doskonale pokazują, że katecheza nie kształtuje zachowań
moralnych. Nie tamuje agresji, ksenofobii. Nie powoduje, że w innych
rozpoznajemy twarz bliźniego. Samobójstwo Dominika z Bieżunia pokazuje dokąd
prowadzi dyskryminacja, współkształtowana przez taki a nie inny stereotyp
homoseksualisty i gender sprzedawany na katechezie. Już to wystarczy, by dostrzec
konieczność zastąpienia katechezy inną formą kształtowania moralności. Nie
przez zakaz katechezy, ale przez związanie nauczania religii z Kościołami.
***
Wracając
do Chyrowicz:
etyka
w ramach świeckiej szkoły jest dla mnie szansą, by osoby warunkowane moralnie w
rodzinach katolickich i na katechezie katolickiej spotkały się z innym,
dialogicznym, spojrzeniem na moralność. Pozwoli to rozerwać krąg relacji
zawężony do ludzi podzielających jeden światopogląd („Dojrzały wychowanek nigdy
się nie nudzi, gdyż dzięki przyjaźni z Bogiem, a także dzięki bogactwu własnego
człowieczeństwa i radosnym więziom ze szlachetnymi ludźmi…”; „Dojrzały
wychowanek nigdy się nie nudzi, gdyż dzięki przyjaźni z Bogiem, a także dzięki
bogactwu własnego człowieczeństwa i radosnym więziom ze szlachetnymi ludźmi” –
pisze ks. Dziewiecki), ucząc złożoności świata, przesłanek stojących za
przyjmowanymi poglądami, ograniczeń tych poglądów. A jako że ograniczeni
jesteśmy czasowo, być może etyka w świeckiej szkole będzie jedynym czasem danym
obywatelowi, żeby rozejrzeć się nieco szerzej w zagadnieniach moralności.
Uzależnienie edukacji moralnej od katechezy finansowanej publicznie, ale pozostającej poza kontrolą MEN będzie oznaczać dalsze pogłębianie procesu czynienia z Polski państwa katolickiego.
Od tego, jak – poprzez edukację – uwarunkujemy kondycję moralną Polaków, w takim świecie będziemy żyć.
Uzależnienie edukacji moralnej od katechezy finansowanej publicznie, ale pozostającej poza kontrolą MEN będzie oznaczać dalsze pogłębianie procesu czynienia z Polski państwa katolickiego.
Od tego, jak – poprzez edukację – uwarunkujemy kondycję moralną Polaków, w takim świecie będziemy żyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.