"Katolicyzm jest religią olbrzymiej większości ludu polskiego, tak samo, jak jest religią, wyznawaną przez prawie wszystkich Hiszpanów, Włochów, Francuzów, przez bardzo znaczny odłam Niemców. Ale w przedstawieniu naszego chłopa jest on w mierze o wiele bardziej polski, niż powszechny, do tego stopnia, że gra on rolę kryterium narodowości. Dla wielu bardzo włościan naszych, zwłaszcza starszego pokolenia, Polak a katolik, to jedno, podobnie, jak Niemiec i luter, to także jedno. Wie on wprawdzie, że są inne narody katolickie, uważa je jednak za nie w tym samym, co on, stopniu prawowierne, w każdym razie za mniej ściśle zespolone z Kościołem, za mieszczące się bliżej peryferii wspólnoty katolickiej, za bardziej oddalone od Boga i świętych Pańskich, których rodowitym językiem jest w jego przekonaniu język polski. I gdy się znajdzie na obczyźnie, odczuwa on konieczność chodzenia do kościoła, w którym inny język rozbrzmiewa w nabożeństwie dodatkowym, jako krzywdę tak wielką, że niejednokrotnie decyduje się raczej na odstępstwo od powszechnego Kościoła, niż na zespolenie się z miejscową grupą kultową. Wiemy wszyscy o tym, jak zażarte walki staczane bywały przez Polaków z klerem irlandzkim w obrębie parafij katolickich w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, a także o tym, jak dalece werbunek współziomków do sekt, zakładanych przez różnych odszczepieńczych księży Polaków, ułatwiony tam został przez niechęć polskich imigrantów do łączenia się ze współwyznawcami innych narodowości i języków. Odwrotną stroną tego ... nacjonalizmu wyznaniowego, tego przedstawiania sobie religii, jako najdonioślejszej cechy etnicznej, jest uznawanie za coś nie tylko etnicznie, ale także wyznaniowo odrębnego tych członków obcej, uważanej za nie katolicką narodowości, którzy są katolikami. Niemiec katolik to nie prawdziwy Niemiec, to dajczkatolik - jakiś przedziwny twór przejściowy, będący katolikiem niczym Polak, a mówiący językiem lutrów, w gruncie rzeczy istota godna politowania, której czegoś brakuje, by być katolikiem w pełnym rozumieniu tego słowa".
Stefan Czarnocki, Kultura, Warszawa 1946, ss. 126-7.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.