piątek, 20 lipca 2018

PAMIĘCI IZABELLI NAWE I TERESY MAY-CZYŻOWSKIEJ


Dotarła dziś do mnie smutna informacja o śmierci Izabelli Nawe, przez pięć sezonów artystki zespołu Teatru Wielkiego w Łodzi. Z kolei wczoraj, 19 lipca, minęła 6 rocznica śmierci Teresy-May Czyżowskiej, jednego z filarów łódzkiego zespołu.



Teresę May-Czyżowską zapamiętam już na zawsze ubraną w kimono, które otrzymała w darze za swe występy w Japonii. Na łódzkiej scenie wykonywała w nim arię Butterfly Un bel di vedremo, w programie ułożonym przez Kazimierza Kowalskiego. Pamiętam ją również w Cudzie mniemanym Jana Stefaniego i Wojciecha Bogusławskiego. A z vinyla — z roli w Henryku VI na łowach, czyli przedziwnej kompozycji operowej przygotowanej specjalnie dla Teatru Wielkiego w Łodzi. Kompozycja ta jest przedziwna, albowiem muzykę do niej pracował Jerzy Dobrzański korzystając z muzyki do istniejących oper Karola Kurpińskiego, tekst zaś — na kanwie dramatu Bogusławskiego/Szekspira opracował Wojciech Młynarski. Prapremiera odbyła się w Łodzi 29 stycznia 1972 r. w reżyserii Kazimierza Dejmka.

May-Czyżowska urodziła się w Łucku 22 stycznia 1935 r. Ukończyła Akademię Muzyczną w Grazu na Wydziale Oratoryjnym i muzyce oratoryjnej była wierna przez całą swoją karierę. Była członkiem Opery Objazdowej, kierowanej przez jej męża Stanisława Czyżowskiego. Wspomina ją z tego okresu Urszula Trawińska-Moroz w książce Dobre duchy z zamku Ravenswood. Od 1966 r. należała do zespołu Teatru Wielkiego w Łodzi, gdzie po raz ostatni wystąpiła w 2006 r. Była laureatką konkursów w Budapeszcie (1965 r.), Sofii (1967 r.) i Grazu (1968 r., konkurs oratoryjny). Na łódzkiej scenie zapisała piękne karty w repertuarze bardzo wszechstronnym. Była i Królową Nocy w Czarodziejskim Flecie, Gildą w Rigoletcie, Rozyną w Cyruliku sewiliskim, Fiordiligi w Cosi fan tutte, Agatą w Wolnym strzelcu, Violettą w Traviacie, Normą Elżbietą w Don Carlosie czy Leonorą w Fideliu. Ta ostatnia opera była spektaklem symbolicznym — operę uchodzącą za apoteozę wolności i krytykę autorytaryzmu wystawiono w 1982 r., w czasie stanu wojennego.
Kariera May-Czyżowskiej nie ograniczała się, oczywiście, do Łodzi. Jak przypomina Adam Czopek, w 1974 r. zachwyciła czeską publiczność występami w Národnim Divadle, gdzie grała partie Konstancji w Uprowadzeniu z seraju i Gildy. Brała też udział w tokijskiej premierze Halki w 1975 r., a poza tym śpiewała m. in. we Włoszech, USA czy Austrii.
W pamięci pozostanie mi jej — nieusuwalny — temperament, piękny, zielonkawy w brzmieniu tembr i skupiona emisja głosu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

PRASKA „LADY MACBETH MCEŃSKIEGO POWIATU”

Wojna Wojna jest nie tylko próbą – najpoważniejszą – jakiej poddawana jest moralność. Woja moralność ośmiesza. […] Ale przemoc polega nie ...