poniedziałek, 11 maja 2015

MIT III RP I SAMOBÓJSTWO (CZĘŚCI) LEWICY

Sondażowej wygranej Andrzeja Dudy w pierwszej turze wyborów przyglądam się z niepokojem. Ale bez histerii. Bronisławowi Komorowskiemu nalezała się żółta karta. Uważam nawet, że należy mu się kartka czerwona - ale nie w ekipie, która kandyduje na urząd prezydenta w tegorocznych wyborach.
Sam oddałem wczoraj głos nieważny - wsród jedenastu osób nie było ani jednego kandydata, który reprezentowałby choć cień mnie. Czekam także na oficjalne wyniki - może tym razem ktoś przejmie się głosami nieważnymi. Zastanowi nad tym, dlaczego się je wrzuca. I pokaże, jaka faktyczna część społeczeństwa popiera jakie siły.

Większym niepokojem napełnia mnie harmider, jaki rozległ się w sferze publicznej. Jak zwykle emocje biorą górę nad analizą, sterujemy już odczuciami tryumfu, lub wywołujemy lęk. Przywołując widmo IV RP krążące nad Polską. Ta logika wozu lub przewozu skutecznie przesłania problemy, jakie trapią Polaków, Polskę, w tym nasze życie polityczne.

Czytając nagłówek tekstu, w którym straszono widmem IV RP zacząłem się zastanawiać, czy ta lepsza, III kiedykolwiek istania. Czy nie jest przypadkiem mitem, którym karmimy swoje wątłe demokratyczne siły. I dajemy się paść politycznym pasożytom. 
Owszem, nie znoszę nardodowo-katolickiej retoryki PiS, dzielenia nas na Polaków i pół-obywateli, katolików i resztę, heterosekualistów i zdegenerowanych barbarzyńców. PiS przynajmniej głosi takie poglądy jasno - wiemy, gdzie zerka i z kim zagierzga koalicje. 
PO robi wiele rzeczy "po cichu", pod dywanem. Zasłaniając się demokratyczno-liberalną retoryką. I to wydaje mi się dużo groźniejsze.

Przykłady? 

Stosunek do homoseksualistów 

te i podobne bon moty wyszły nie od ks. Dariusza Oko, ale od Stefana Niesiołowskiego. To także on podsyca lęk przed mniejszościami seksualnymi, idealnie wpisując się w język antygenderyzmu

Bartosza Arłukowicza nie niepokoi z kolei działalność ośrodka Odwaga.
W zakładce nasze podstawy na stronie Odwagi znajdujemy odesłanie do Oświadczenia Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy USA. Wydano je także w formie książkowej, opatrując taką zachętą do lektury

"Oświadczenie przynosi nadzieję osobom doświadczającym skłonności homoseksualnych. Podstawą tej nadziei jest fakt, że takie skłonności nie determinują ostatecznie człowieka w jego relacjach z innymi. Niedojrzałość emocjonalna i zaburzenia rozwojowe, leżące u podstaw homoseksualizmu, mogą być poddane terapii, prowadzącej do przełamania zakłóceń tożsamości płciowej i/lub doprowadzić do osiągnięcia wolności uzdalniającej do życia czystego zgodnie ze swoim stanem. Autorzy Oświadczenia formułują zalecenia dla środowisk katolickich, które mogą nieść skuteczną pomoc osobom dotkniętym homoseksualizmem. W swoim opracowaniu sięgają do wyników badań naukowych pochodzących zarówno ze środowisk prohomoseksualnych, jak też promujących prewencję i terapię homoseksualizmu.

Na Ośrodek można odpisywać 1 procent podatku, co nie niepokoi innych ministrów Platformy.
Arłukowicza i PO nie interesuje faktyczna działalność Odwagi, ale to, co deklaruje Ministrowi w papierach.

Stosunek do kultury
Swoisty jest stosunek PO i ich kolaicjantów do kultury. 
To wprawdzie środowiska prawicowe urządzają pikiety, protesty i wciąż szermują obrazą uczuć religijnych. 
Obok tych awantur (bo w sumie idzie o awantury) mamy do czynienia z konfliktem między zespołem Mazowsze a Marszałkiem Adamem Struzikiem. Kolejne odsłony tej sprawy - nieciekawej etycznie, ale i prawnie - śledzić można na FB.
Kiepsko wygląda sytuacja w Łodzi, by wspomnieć konflikt w TWŁ i Teatrze im. Jaracza.
Symptomatyczny brak zdecydowanej reakcji ze strony łódzkiej PO i Marszałka wyjasnił się po tym, jak poznaliśmy kontrakt Wojciecha Nowickiego związany z jego dyrektorowaniem w lokalnej operze. PO-wski marszałek w sumie nie kiwnął palcem w tej sprawie, bo inkryminowane decyzje Nowickiego są zgodne z podpisanym kontraktem. 

To PO zafundowała tancerzom zmianę przepisów emerytalnych. Teraz pracować mają do 67 roku życia. Nikt nie zająknął się o tym, że to - w ich zawodzie - raczej mało możliwe. Nikt też nie pomyślał o kwestii stystemowego zajęcia się problemem przekwalifikowań. 

Stosunek do edukacji
Po wyroku Trybunału Sprawiedliwości przeciw Polsce PO propagandowo i pozornie rozwiązała kwestie zajęć z etyki w szkolnictwie niższym. 
Fatalnie rozwiązano także sprawy edukacji seksualnej - rynek zdominowały książki Teresy Król, recenzowane przez Bogdana Chazana. Są one niewątpliwie cenne ideologicznie, co do merytoryki podnoszone są wątpliwości. Na które MEN specjalnie nie reaguje.
Osobnym problemem jest przekazywanie szkół niższych prywatnym, często kościelnym fundacjom, które nie mają skrupułów we wpisywaniu do statutów odwołań do wartości, pojęć i postaci ze sfery religii.

Dorzućmy problemy związane z ustawą o in vitro, nierealizowane obietnice dotyczące związków partnerskich, funkcjonujący nadal fundusz kościelny, niszczenie szkolnictwa wyższego (opór studentów na UW jest symptomatyczny!) by zadać sobie pytanie, czy poza retoryką i kilkoma kwestiami PO i PiS to faktycznie odrębne światy???

***
Dlaczego piszę to a propos wyborów prezydenckich?
Bo są one dla mnie busolą nastrojów społecznych, które zaważą na wyborach parlamentarnych. 
Sam prezydent może bowiem niewiele, mimo to stoi za nim społeczny mandat. Ważny społeczny mandat. (Acz, pamiętajmy, że w pierwszej turze i na Dudę, i na Komorowskiego zagłosowało najwyżej ok. 16% uprawnionych obywateli, nie znamy bowiem liczby głosów nieważnych). 

***
Rozumiem antysystemowy gest wyborców. Tyle tylko, że jest on pozornie antysystemowy. Mamy bowiem od czynienia z siłami z jednej, prawicowej, gospodarczy mniej lub bardziej neoliberalnej, bajki. 

Tym, co naprawdę mnie niepokoi, jest brat lewicowej alternatywy. A w najbliższej perspektywie być może brak lewicy w parlamencie.
Leszek Miller cynicznie odciął się od klęski Magdaleny Ogórek. Co ma być gestem po raz kolejnym potwierdzającym jego władzę w SLD. Mnie zaś prześladuje pytanie, czyim jest on koniem trojańskim? Bo wystawienie i popieranie Ogórek wygląda od dawna na działanie, które raz na zawsze ma wykończyć Sojusz, zlikwidować lewicę. I zasługuje na jakiś środowiskowy trybunał stanu. 

Nie mam wątpliwości, że w drugiej turze muszę głosować. Muszę glosować na mniejsze zło. Dla mnie jest nim Komorowski.
Ale jak długo można tak robić? Udając, że mamy do czynienia z pluralizmem i demokracją?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

PRASKA „LADY MACBETH MCEŃSKIEGO POWIATU”

Wojna Wojna jest nie tylko próbą – najpoważniejszą – jakiej poddawana jest moralność. Woja moralność ośmiesza. […] Ale przemoc polega nie ...