sobota, 12 września 2015

ZE SZCZERYM BÓLEM PRZEPRASZAM ZA FALĘ NIENAWIŚCI

Szanowni Siostry i Bracia Tatarzy!
I wszyscy przebywający w Polsce muzułmanie dobrej woli.

Ze szczerym bólem chciałbym przeprosić Was za falę nienawiści, jaka spotyka w Polsce wyznawców islamu i uchodźców, m. in. z Syrii. Za to, że nazywa się Was brudasami, dziczą, barbarzyńcami. Za to, że łatwo usprawiedliwia się rasizm, zamiast argumentów odwołując się do emocji umacniających panikę: („jestem rasista bo bronie sie przed innym kurewsko totalitarnym rasizmem, w ktorym nie bedzie miejsca na moje wyznanie, moje obyczaje, moja kulture... Jestes mega krotkowzroczny i naiwny... skoncz z jakimis smiesznymi przypadkami, bo regula jest ze to ta dzicz wysadza niewinnych ludzi, ta dzicz zeni sie z 13 latkami a potem je kamienuje badz oblewa kwasem, ta dzicz nie uznaje w ogole kobiet, ta dzicz nie szanuje innych religii praw i obyczajow... Jak tak ich kochasz to won do nich”).

Wybaczcie nam wiarę w zmanipulowane relacje z granic, które w strefie Schoengen nie istnieją, z napadu na autokary, które – jak chce policja – nigdy nie miały miejsca. „Sprawdzamy na posterunkach carabinieri, u włoskich służb z rejonu drogi SS621, Tyrolu Południowego, rejonu Bolzano oraz ich austriackich odpowiedników. Wszędzie dementi: - Zarówno my, jak i główna komenda prowincji w Bolzano nie mieliśmy takiego zgłoszenia. Ani w ostatnich dniach, ani wcześniej. Tym bardziej w rejonie drogi SS621. To wiejski region, gdzie uchodźcy nie mieliby czego szukać - mówi Francesco Bianco, oficer prasowy policji granicznej w Brennero.

Oburzone są władze prowincji Bolzano. - Stanowczo zaprzeczam. Ani na tej drodze, ani w rejonie przygranicznym, ani w żadnym innym punkcie nie było takiego zdarzenia. To jakiś przykry internetowy żart kogoś niepoważnego - oświadcza Alex de Bianchi z biura prasowego Provincia Autonoma di Bolzano/Alto Adige. Prosi o link do wpisu Kamila i zapowiada, że podejmie kroki prawne.

Bulonis długo nie odpowiada na nasze e-maile. Wreszcie przerywa milczenie i w e-mailu podaje... nową wersję: "To jest granica na wpół dzika. Moja grupa brała udział w rekolekcjach i my nie przekraczaliśmy granicy, jadąc do Austrii, jedynie uczestniczyliśmy w rekolekcjach odbywających się w górskim opactwie. Oczywiście, niestety nie udało nam się dostać do Capelli i część rekolekcyjną odbyliśmy w hotelu San Fior we Włoszech. Policja kazała nam się wycofać".

(Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,18798864,imigranci-zaatakowali-autokar-wloska-policja-dementuje-doniesienia.html#ixzz3lWFHAOtc).

Wybaczcie zmyślone cytaty z JPII, które mają utrwalać niechęć od uchodźców. 
(Mem wymierzony w Was manipuluje słowami, które opisują reżymy totalitarne, w tym realia PRL, której Watykan nie był chętny). 
Wybaczcie, że mężczyzn chcemy odsyłać na wojnę, śmiejąc się, że są niemęscy, bo nie chcą walczyć. I że nie widzimy wśród uciekinierów kobiet i dzieci, które – choć w mniejszości – są ("40 proc. uchodźców, którzy w ostatnich dniach zostali zarejestrowani na granicy grecko-macedońskiej to kobiety i dzieci".
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/swiat/news-unicef-coraz-wiecej-kobiet-i-dzieci-przekracza-granice-serbi,nId,1881990#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome). Wybaczcie, że nie odróżniamy sunnizmu, szyityzmu, salafizmu, sufizmu. Z miłosierdziem pochylcie się nad profanacją polskich meczetów czy zachęcaniem do częstowania uchodźców słoniną przez ludzi zagorzale broniących uczuć religijnych, czyli dla nich katolickich.
Wybaczcie, że nie chcemy odróżniać oprawców od ofiar; że przymykamy oko na Polaków działających w ISIS; że stosujemy przemoc, także wobec ofiar reżymu Asada.
Wybaczcie demonstracje, które przejdą polskimi ulicami naruszając Waszą godność. I naszą, ludzką, godność. Inspirowane przez obrońcę pedofilów i mizogina, który widzi barbarzyństwo wszędzie, tylko nie we własnej głowie. („Wolałbym, żeby moja córka trafiła w ręce pedofila, który po pupie pogłaszcze, niż poszła na lekcję edukacji seksualnej, bo to zabija erotyzm” http://natemat.pl/104853,janusz-korwin-mikke-znow-szaleje-wolalbym-zeby-moja-corka-trafila-w-rece-pedofila
, „Z tą pedofilią mocno się przesadza. Pedofilem miłośnikiem ośmioletnich panienek był np. Ludwik Carroll (ten od Alicji w Krainie Czarów ); nie tylko sąsiadki, ale i panie z towarzystwa na ogół bez obaw posyłały dziewczynki do jego domu uważając, że dotykanie przez mężczyznę (byle, oczywiście, bez nadmiernego natręctwa) raczej rozbudza kobiecość i pomaga niż szkodzi; również uodpornia na podobne zaloty w przyszłości. Oczywiście robienie czegokolwiek na siłę, nie wspominając o stosunkach seksualnych lub, nie daj Boże, o gwałcie powinno być z całą surowością karane. Jeśli zaś matka obawia się, że dotykanie przez księdza-pedofila (bo, oczywiście, ks. Michał jest pedofilem Dokumentacja nie pozostawia tu cienia wątpliwości ) może wywrzeć zły wpływ na przyszłe życie seksualne córki to bez rozgłosu (który z pewnością córce zaszkodzi) powinna jej zakazać chodzenia na plebanię a gdyby ksiądz pytał dlaczego, powiedzieć: Ksiądz wie, dlaczego co każda kobieta potrafi poprzeć dostatecznie wymownym spojrzeniem. I tyle”.

Wybaczcie, że zapominamy o własnej odpowiedzialności za to, co dzieje się w Syrii, Iraku, Afryce Subsaharyjskiej.

Jednym ze źródeł kryzysu migracyjnego jest neokolonializm. Jak pisze Witold Kieżun, „Klasycznym terenem neokolonializmu formalnie niepodległych państwa stała się […] Afryka”. Wymienić tu można choćby Erytreę, Somalię. Sudan, Nigerię, Gambię. Ale – obok nich – także Irak.
„Prezydent Ghany Kwama Nkrumah – pisze Kieżun – zdawał sobie sprawę z tej nowej formy eksploatacji i traktując, w nawiązaniu do koncepcji marksistowskiej, neokolonializm jako <ostatnie stadium kapitalizmu>, usiłował zbudować afrykańską koalicję państw przeciw tej nowej formie eksploatacji. Nie dała ona jednak rezultatu, m. in. na skutek niezwykle rozpowszechnionej korupcji władz niepodległych krajów afrykańskich”.
Nie jest tak, że neokolonializm dotyczy wyłącznie ekonomii. Noam Chomsky pokazuje jasno, że przymuszanie państw do pełnej otwartości granic ekonomicznych dla inwestycji z zewnątrz prowadzi do upadku lokalnych gospodarek, zalewu towarów importowanych, w konsekwencji do uzależnienia ekonomicznego, które pozwala na różnorodne naciski czy oddziaływania polityczne. „Równolegle z gospodarczym podporządkowaniem – komentuje Kieżun – neokolonializm wyrażał się też w różnych formach podporządkowania kulturowego, wdrożenia elementów ustrojów politycznych krajów rozwiniętych i różnego rodzaju postaw światopoglądowych i religijnych. […] Neokolonialne sterowanie makroprocesami politycznymi w celu uzyskania wysokiej skali zysków przez wielkie koncerny jest również permanentną działalnością, rzadko jednak medialnie ujawnianą”. Niech wymownym podsumowanie będzie cytat o ludobójstwie w Rwandzie i Kongu – „to niezamierzony, ale łatwy do przewidzenia efekt wielkiej akcji zespołu koncernów anglosaskich dotyczącej zdobycia bogactw mineralnych Afryki Centralnej. To straszny efekt morderczej walki o zysk. Widziałem to, czego prawie nikt w Polsce nie widział: zbrodniczość wielkiego kapitału inicjatora walki, za wszelką cenę, bez żadnych skrupułów moralnych, o nowe rynki, o zniszczenie konkurentów”.

Skutki neokolonializmu doskonale pokazuje Przemysław Wielgosz, który pisze:
„Problem nie leży w wielkości rzekomej fali uchodźców, ani w eksploatowanych różnicach kulturowych, ale w głębokim kryzysie samej Unii. Dotyczy on zarówno konsekwencji polityki bliskowschodniej krajów UE i zarządzania kryzysem na jej terytorium.
Przypomnijmy z jaką niechęcią Zachód powitał Arabską Wiosnę 2011 r. Znacznie więcej entuzjazmu wywołały w nim okazje do interwencji zbrojnych – najpierw w Afganistanie i Iraku, potem w Libii, Mali a wreszcie w Syrii i znowu w Iraku. Europa jest przekonana, że może bezkarnie wzniecać i podsycać konflikty na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Dotyczy to nie tylko Francji, która w ostatnich latach nie przegapiła żadnej okazji do wysłania swoich wojsk za granicę czy Wielkiej Brytanii wiernie giermkującej Waszyngtonowi. Także Polska klasa polityczna z własnej i nieprzymuszonej woli włączyła się do tej brudnej wojennej gry, przekonana że zadawanie cierpień ludziom żyjących o tysiące kilometrów od naszych granic ujdzie jej na sucho, a w zamian może łatwo wśliznąć się w łaski Wielkiego Brata oraz zasłużyć na zniesienie wiz dla rodaków chętnych do zarobkowej migracji za ocean.
Problem w tym, że wywołane przez nas wojny produkują nie tylko martwych, ale też uchodźców.
Europa stała się polem prawdziwej cywilizacyjnej wojny. Ale uchodźcy nie mają z nią nic wspólnego. To wojna między Europą kapitału a Europą socjalną, między Europą imperialną a Europą praw człowieka, między Europą zysku a Europą solidarności, między Festung Europa a Europą otwartą, między Europą dyktatury Trojki a Europą demokratycznego samostanowienia ludów. Front tej wojny biegnie dziś w Grecji, Hiszpanii, Portugalii, a także na granicach, na których stoją uciekinierzy z po części europejskich wojen w Libii i Syrii, Mali i Somalii, Iraku i Afganistanie.
Dziś już nie ma wątpliwości, że neoliberalne ośrodki władzy takie jak Trojka stosują wobec społeczeństw Europy takie same metody, jakie od dekad narzucają na globalnym Południu. Neoliberalny kapitalizm od lat 80. XX w. niszczący gospodarki Afryki w imię spłaty długów dziś robi to samo na peryferiach eurostrefy.
Europejski kryzys gospodarczy ukazał klęskę polityk neoliberalnych, ale Unijne zarządzanie nim polega na utrącaniu wszelkich demokratycznych i socjalnych alternatyw dla zaciskania pasa. Co więcej, przekierowuje wywołany własną polityką gniew społeczny na rzekomych „innych” by szczuć na siebie swoje ofiary z różnych krajów. Nieprzypadkowo dzisiejszy hejt wobec uchodźców bardzo przypomina niedawny wybuch rasizmu wobec Greków. Nie pierwszy to raz w historii, gdy kapitał poświęca demokrację i w imię zysków toruje drogę skrajnej prawicy.
Tak jak nie da się oddzielić kapitalizmu od imperializmu, tak nie da się uwolnić Europy od gorsetu neoliberalizmu hołdując zarazem antyimigranckiej fobii. Dając się podjudzać przeciw ofiarom podsycanych przez Zachód wojen odwracamy uwagę od naszych wspólnych katów – wielkiego kapitału i graczy geopolitycznych. Sianie nienawiści do uchodźców służy umocnieniu władzy tych, którzy w imię partykularnych korzyści odbierają dziś suwerenność ludom Starego Kontynentu. Gdy w interesie wielkich korporacji demontuje się prawa społeczne, osłony socjalne, usługi publiczne i demokrację, wszyscy powoli stajemy się uchodźcami. Czy naprawdę bliżej nam do publicystów straszących „innymi”, lobbystów przemysłu zbrojeniowego i naftowego, biurokratów potajemnie szykujących nową dyktaturę w ramach Partnerstwa Transatlantyckiego i pasożytniczej finansjery niż do uchodźców z Syrii? To raczej ci pierwsi są przedstawicielami innej, prawdziwie nam wrogiej „cywilizacji””.

W tle tego wszystkie czają się jeszcze dwie rzeczy.
Pierwsza, to związek klasowości społecznej z asymilacją migrantów. Tekst podejmujący ten temat na przykładzie mniejszości żydowskiej i muzułmańskiej we Francji opublikowano zimą w Le Monde Diplomatique.
Druga, to problem z prawem międzynarodowym. Wojciech Wilki napisał:
„Artykuł 31
Uchodźcy przebywający nielegalnie w państwie przyjęcia
1. Umawiające się Państwa nie będą nakładały kar za nielegalny wjazd lub pobyt na uchodźców przebywających bezpośrednio z terytorium, na którym ich życiu lub wolności zagrażało niebezpieczeństwo w rozumieniu artykułu 1, i weszli lub przebywają na ich terytorium bez zezwolenia, pod warunkiem że zgłoszą się bezzwłocznie do władz i przedstawią wiarygodne przyczyny swojego nielegalnego wjazdu lub pobytu.
2. Umawiające się Państwa nie będą nakładały na poruszanie się takich uchodźców ograniczeń poza tymi, które są niezbędne; ograniczenia takie będą stosowane tylko dopóty, dopóki status tych uchodźców w państwie nie zostanie uregulowany lub dopóki nie zostaną przyjęci w innym państwie. Umawiające się Państwa przyznają uchodźcom odpowiedni czas, jak również wszystkie niezbędne ułatwienia dla uzyskania prawa przyjęcia w innym państwie.
Odpowiedź jest taka, że w ciągu ostatnich dekad interpretacja zapisów Art. 31 Konwencji Genewskiej o Statusie Uchodźców była coraz bardziej liberalna i obecnie np. sądy niemieckie na "bezzwłoczne zgłoszenie się do władz" dają rok.
Konsekwencją tego stanu rzeczy jest to, że uchodźcy "wybierają" sobie kraj do którego zmierzają, preferując z wiadomych powodów te dające im lepsze warunki życia i zatrudnienia. Jednak takie postępowanie jest w całkowitej sprzeczności z duchem i literą Konwencji Genewskiej o Statusie Uchodźcy, która skupia się na udzieleniu ochrony uchodźcy w pierwszym bezpiecznym kraju, w którym on się znajdzie. Należy zastanowić się, czy ta interpretacja nie odeszła od podstawowych założeń konwencji.
2) Na naszych oczach rozpadły się ustalenia dublińskie wymagające od pierwszego kraju UE przyjmującego migrantów by przeprowadzili tam sprawdzenie kto z nich jest migrantem, a kto uchodźcą. Fala dziesiątek tysięcy osób przeszła przez terytorium Grecji - państwa UE - całkowicie niepokojona. Gdy władze węgierskie, choć mało delikatnie i mało subtelnie, próbowały skierować migrantów do ośrodków, gdzie zostałaby przeprowadzona procedura sprawdzająca, posypały się na nie gromy ze strony międzynarodowych mediów. Jeżeli tego obowiązku nie dopełniła Grecja, to Węgry stały się de facto pierwszym krajem Strefy Schengen, który powinien był sprawdzić, której z osób przechodzących granicę należy nadać status uchodźcy (np. Syryjczycy), a która jest migrantem ekonomicznym i niekoniecznie musi być wpuszczona na terytorium UE (np. mieszkańcy Kosowa, próbujący się przedostać do UE bez wiz).
Zamiast tego przez Budapeszt, Wiedeń i Monachium przelała się rzeka dziesiątek tysięcy ludzi wielu narodowości (Syryjczyków, Kosowarów, Pakistańczyków, Afgańczyków, etc.), która nie została wcześniej poddana jakiejkolwiek kontroli: zarówno kto z nich jest uchodźcą, a kto nie, jak również czy nie stanowią oni zagrożenia ze względów bezpieczeństwa. Ten ostatni element jest ważny, gdyż nawet Konwencja Genewska o Statusie Uchodźców dopuszcza w art. 32 ust. 1 wydalenie uchodźcy jeżeli stanowi on zagrożenie dla bezpieczeństwa państwowego ("Umawiające się Państwa nie wydalą uchodźcy, legalnie przebywającego na ich terytoriach, z innych powodów niż bezpieczeństwo państwowe lub porządek publiczny").
3) Dlaczego władze Węgier oraz UE nie miały żadnego planu zarządzania kryzysowego przewidującego scenariusz napływu tak dużej grupy migrantów i uchodźców? Zamiast mieć możliwość rozmieszczenia i przeprowadzenia procesu - choćby wstępnego - weryfikacji kto jest uchodźcą a kto nie, fala migrantów przeszła dalej w kierunku Niemiec. Nie daje to nam dużej nadziei na efektywną reakcję UE w przypadku - nie daj Boże - innych takich kryzysów”.

Wszystko to nie upoważnia jednak do stawiania znaku równości między uciekinierami a terrorystami, dżyhadystami, talibami, brudasami, barbarzyńcami czy jaki ich jeszcze w Polsce się nie nazywa. Wskazuje za to na winy świata Zachodu, o których czas zacząć mówić głośno i zacząć je rozwiązywać. Musimy także pamiętać, że obecna fala imigrancji związana jest także z polityką Turcji. Nieprawdą jest teza, kolportowana w polskich mediach, że kraje islamskie nie pomagają uchodźcom. Dobrym kontrprzykładem jest właśnie Turcja, która przyjęła morze uchodźców, ale która prowadzi także własną politykę. Tak mówi o tym Witold Repetowicz: „Bardzo interesujące jest, dlaczego nagle ci uchodźcy ruszyli z Turcji, a z Iraku nie. Jest rzeczą oczywistą, że władze tureckie zainteresowane są tym, żeby Kurdowie syryjscy, których ponad pół miliona znalazło się w Turcji, emigrowali do Europy. Dzięki temu dokonują się czystki etniczne w północnej Syrii - takie ciche, perfidne czystki etniczne, które spotykają się z aprobatą czy wręcz aplauzem części opinii publicznej w Europie. Turcja chce zmienić kształt etniczny północnej Syrii, pozbyć się stamtąd Kurdów, osiedlić Arabów lub sprowadzonych z Chin Ujgurów, którym masowo wydaje paszporty i potem prawdopodobnie anektować te tereny.

Jak ten plan się powiedzie, (Ankra - red.) zrobi to samo w Kurdystanie tureckim. Ci, którzy kreują się na obrońców uchodźców, wyrządzają im tak naprawdę ogromną krzywdę, bo niszczą ich ojczyznę, Rożawę, pomagają w czystkach etnicznych w tym rejonie. Uważam, że cała ta akcja jest wspomagana, może nawet koordynowana przez tureckie służby specjalne.

Jest jeszcze druga przyczyna, dlaczego do Europy ruszyła teraz taka fala (uciekinierów - red.). Ci, którzy w zeszłym roku docierali Lampedusę, mieli zupełnie inne motywacje. W większości byli to imigranci ekonomiczni z Afryki, a nie uchodźcy z Syrii. Natomiast w propagandzie nazywano ich "uchodźcami syryjskimi". Gdy więc prawdziwi syryjscy uchodźcy, którzy nigdzie jeszcze wtedy masowo nie uciekali, usłyszeli, że się w Europie nad przybyszami litują, a w dodatku w obozach odbiera się im pomoc, bo jest ona przekazywana Afrykańczykom uznawanym za "uchodźców syryjskich", to stwierdzili, że też muszą ruszyć.

Wracając do działań Turcji, to jest jeszcze jeden ich aspekt. Chaos w Europie, starcia z uchodźcami na granicach, na dworcach, powodują, że Europa zajęta jest sobą i nie patrzy na to, co tureckie wojsko robi w Kurdystanie tureckim. A zachowuje się tam obecnie jak wojsko okupacyjne. Jeżeli Europa dalej będzie tak zaślepiona, to wojsko tureckie zacznie palić wioski kurdyjskie, a na jakikolwiek głos protestu Erdogan powie: "Wy bijecie biednych uchodźców, jak śmiecie mi zwracać uwagę"”.
 


Fala paniki, która przelewa się przez Polskę, akceptacja dla poglądów rasistowskich i języka nienawiści jest tak silna, że uchodźców mogę tylko prosić o jedno – unikajcie Polski. Nie będziecie tu mieli życia i nie będzie szansy na to, byście się z nami zasymilowali. Przecież problemy z asymilacją mają u nas ateiści, których dzieci dyskryminowane są w szkole. Mniejszości seksualne, które parlamentarzyści pokroju dr. hab. Krystyny Pawłowiczówny winny być – w geście miłosierdzia – leczone. Zniszczą Was za modły na ulicy, na której pojawiać mają się prawo tylko procesje na Boże Ciało i Marsze dla Jezusa. Nawet w ocenie in vitro są bardziej radykalni niż Wy. Pamiętajcie też, że nie Konwencja Genewska. Deklaracja Praw Człowieka czy Konstytucja RP tworzą nasze prawo, ale Biblia w lefebrystycznym wykładzie. Wszystko inne od złego pochodzi i wolno, a nawet trzeba wykazywać antydiabelskie nieposłuszeństwo. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

PRASKA „LADY MACBETH MCEŃSKIEGO POWIATU”

Wojna Wojna jest nie tylko próbą – najpoważniejszą – jakiej poddawana jest moralność. Woja moralność ośmiesza. […] Ale przemoc polega nie ...