piątek, 3 lipca 2015

HETERO-DA-FE DOMINIKA

Każdy akt jest aktem wiary - autodafe 
- jak każda praca jest pracą żałoby.
J. Baudrillard

Stałeś się dla mnie (dla nas?) aniołem, Dominiku. Zapłonąłeś paschalnym ogniem.
Nie ze względu na zasługi.Ani dlatego że wymyśliłeś sobie dar z siebie.
Podarowałeś nam dar czysty - bo bezinteresowny, nie wymyślony, pozbawiony sensu.
I tym darem zmusiłeś opracwów do hetero-da-fe, do wyznania wiary w siły ciemności, które tak chętnie podają się za siły światła.

Czym zgrzeszyłeś?
Schludnym wyglądem? Starannym dobieraniem ubrań? Czesaniem ufryzowanych włosów?

Zgrzeszyłeś tym, że uczyniłeś z siebie wyzwanie, rzucone w twarz Wysokiemu Trybunałowi Polskości.
Ten zaś dbać musi o narodową czystość, bo Polska to Mesjasz narodów i przedmurze chroniące świat przed złem. Przyszła Jeruzalem.

Byłeś zagrożeniem dla polskości, bo sugerowałeś, że w polskich żyłach może płynąć gnojówka zamiast krwi.
Byłeś zagrożeniem, bo jako niepełnoletni mogłeś rzucić się na agentów Trybunału, wciągając ich w cielesny grzech.
Byłeś zagrożeniem, bo niszczyłeś dorobek człowieka, sugrując, że tłoki należy wkładać do rur wydechowych.
Byłeś zagrożeniem, bo swym wyglądem siałeś gender, rezygnując z funckji spoconego samca, właściciela żony i dzieci.
Byłeś zagrożeniem, bo stawiałeś wyzwanie rozumowi pociągając serce. A jak donosi Forum Żydów Polskich: "To serce, a nie rozum, stwierdziło, że wszystkim, czego potrzebuje dziecko jest miłość, a nie ojciec i matka.
I to stanowi jeden z powodów, że pojęcie posłuszeństwa wobec religii jest tak znienawidzone przez kulturową lewicę. Bowiem biblijny judaizm i chrześcijaństwo wielokrotnie przestrzegają przed sercem jako przewodnikiem w sprawach etyki". 
To serce - nie myśl, ani nie tysiąclecia ludzkiego doświadczenia, ani świeckie czy religijne zasoby mądrości - zadecydowało, że małżeństwo nie ma być już definiowane jako związek mężczyzny i kobiety.
To serce, a nie umysł, przesądziło, że płeć nie ma znaczenia. Oto istota Nowego Wspaniałego Świata (Brave New World), który się zaczyna. Po raz pierwszy w spisanej historii ludzkości, całe społeczeństwa oświadczają, że płeć nie jest dla nich istotna. Małżeństwo osób tej samej płci jest przecież, przede wszystkim, stwierdzeniem, że mężczyzna i kobieta nic nie znaczą, że pojęcia te mogą być stosowane zamiennie, a nawet nie istnieją obiektywnie, bo każdy ma prawo "wybrania" płci według subiektywnego poczucia. To wyjaśnia literę "T" (transgender - transpłciowy) w skrótowcu "LGBT." Sprawa małżeństw homoseksualnych opiera się na negacji różnic płciowych.
To serce, a nie rozum, stwierdziło, że wszystkim, czego potrzebuje dziecko, jest miłość, a nie ojciec i matka.
I to stanowi jeden z powodów, że pojęcie posłuszeństwa wobec religii jest tak znienawidzone przez kulturową lewicę. Bowiem biblijny judaizm i chrześcijaństwo wielokrotnie przestrzegają przed sercem jako przewodnikiem w sprawach etyki".
Byłeś zagrożeniem, bo przez takich jak Ty biali ludzie wkrótce znajdą się w rezerwatach.


Wysoki Trybunał musi dbać o minimalizację zagrożenia.
Edukacja okazuje się zbyt mało skuteczna, choć podręczniki wykładają akceptowane treści. A Minister mówiąc słowo homofobia wyrzuca je z siebie jak gorący kartofel parzący śluzówki.
Są więc oddani sprawie rzecznicy, jak Monika Olejnik, dając czas na niszczenie zagrożeń i nawracanie umysłów. 
Ale jest tak, że funkcjonariusze wyklęciu muszą zrealizować karę, karę najwyższą. Bo taka przestroga najlepiej zatrzymuje zagrożenia na granicy ciała Polski-Mesjasza. Im więcej nieśwaidomi są to funkcjonariusze, im szczerzej wierzą w przekaz rzeczników Wysokiego Trybunału, tym lepiej.

Płonąc odsłoniłeś, Dominiku, mroki, w jakich siedzimy i żyjemy. Odsłoniłeś piekło naszych dusz, potwierdzając tezę, że piekła innego niż życie na ziemi nie będzie. 
Pokazałeś jaką moc mają słowa Marka Jędraszewskiego, Dariusza Oko, Henryka Hosera, Teresy Król, Piotra Kieniewicza, biało-czerwonych awatarów na Facebooku, Krystyny Pawłowiczówny et consrotes. 
Obnażyłeś siłe ich medialnych rzeczników, z Moniką Olejnik na czele, i będącego w ich rękach propagandowego czasu medialnego.

Stałeś się dla mnie aniołem, Dominiku. 
Nie jako święty czy bez skazy, ale jako człowiek.
Czuwaj nade mną swym światłem. Ucz mądrości moje serce i spraw, bym nigdy nie wybierał zimnego rozumu.
Ucz mnie zbierania tego, co rozproszone, a nie rozpraszania w imię domniemanej jedności.
Święc nade mną tak, bym umiał rozróżniać, co jest piekłem, a co iskrą, która pozwala z tego piekła wyjść.
Rozsiej się na mojej drodze niczym szechina. 

Polska to nie mesjasz narodu.
To miejsce, gdzie siedzi się w ciemnościach. I gdzie wielu dba, by iskra zbawczego światła nie mogła zapłonąć na zbyt długo.
Ty płoń i nie gaśnij!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.