sobota, 6 kwietnia 2013

MARIA SLATINARU NISTOR. SOPRAN JAK ROZŻARZONA LAWA

Gdyby zapytać statystycznego Polaka z czym kojarzy mu się Rumunia, odparłby zapewne, że z Cyganami. Prawdopodobną odpowiedzią byłaby również bieda czy reżym komunistyczny, choć nie jestem przekonany o tym, że nazwisko Nicolae Ceauşescu jest dziś powszechnie znane. 
A przecież Rumunia to kraj niezapomnianych krajobrazów, wesołych cmenatrzy i wspaniałej kultury, znaczonej nazwiskami Eleny Cernei, Emila Ciorana, Ileany Cotrubas, Mircei Eliadego, Angeli Gheorghiu, Dinu Lipattiego, Radu Lupu czy Ludovica Spiessa.
Na poczesnym miejscu, a pośród śpiewaków operowych na miejscu pierwszym, umieściłnym Marię Slatinaru-Nistor, wspaniały sopran dramatyczny stworzony do włoskiej opery i romantycznych oper Richarda Wagnera, której międzynarodową karierę przekreśliły napięte relację z rumuńskim dyktatorem.

***
Slatinaru urodziła się 25 maja 1938 r. w Iaşi.

W latach 1964-67 uczęszczała do Konserwatorium im. Enescu w rodzinnym mieście, a następnie do Konserwatorium im. Porumbescu w Bukareszcie (1967-79). Zdobyła wtedy kompetencje nie tylko w zakresie śpiewu, ale także muzyki kameralnej, reżyserii operowej oraz teorii i historii muzyki.
W 1969 r. weszła do zespołu Opery Rumuńskiej w Bukareszcie.
Jest laureatką tak ważnych konkursów śpiewaczych jak Konkurs im. Czajkowskiego w Moskwie (1966), Konkurs w Tuluzie (1967) czy Konkurs w s’Hertogenbosch (1969).

Debiutowała jako Elżbieta w Verdiowskim Don Carlosie, by wyśpiewać następnie wielki sopranowu repertuar.
Do jej najlepszych partii należały Gioconda, Aida, Tosca, Leonora w Fideliu, Giorgietta w Płaszczu (utrwalona na DVD z Maggio Musicale), Santuzza, Leonora w Mocy Przeznaczenia, ale także Senta, Elza, Elżbieta z Tannahausera czy Zyglinda.  Na kartach historii zapisała się również jako niezrównana Turandot, a jej nagranie jest dla mnie metrem z Sevres.

Od 1990 jest profesorem Akademii Muzycznej w Bukareszcie. Prowadzi również kursymistrzowskie.
Jedną z jej podopiecznych była Eliza Kruszczyńska, znana nie tylko łódzkim, ale i polskim melomanom.

***
Swego czasu w komentarzach na blogu wykpiono to, że pochodzę ze Zduńskiej Woli.
Niewielki rozmiar mojego rodzinnego miasta miał się jakoby przekładać na prowincjonalność moich gustów muzycznych i brak zrozumienia tego, na czym polega galowość wielkiej sztuki.
Cóż, mam wrażenie, że jest dokładnie odwrotnie.
Melomani wielkich miast ekscytują się często sławnymi nazwiskami, traktując koncerty jako swoiste zaliczanie odpowiednio nobliwych eventów. Mnie, szczęśliwie, ten trend zasadniczo omija – nigdy nie chodzę na nazwiska i zawsze szukam artysty.
Marię Slatinaru poznałem dzięki mojej małomiasteczkowości. Jej nagrania Turandot czy Mocy Przeznaczenia były zdecydowanie tańsze od wydawnictw popularnych firm, prawdopodobieństwo, że znajdą swoich odbiorców było więc większe.
Pamiętam swoje zdziwienie, gdy usłyszałem ten głos po raz pierwszy.
Niezwykle intensywny w barwie (piękny odcień czerwieni), prowadzony swobodnie, niczym gorąca i swobodnie płynąca rozżarzona lawa, kapitalnie wyrównany we wszystkich rejestrach, mistrzowsko zaokrąglony. Do tego niebywale mocny i metaliczny.  Slatinaru władała nim z autentyczną maestrią (nieskazitelna intonacja, piękne legato) robiąc wrażenie, że nie istnieją dla niej partie trudne i obciążające, a śpiew jest tylko przedłużeniem mowy.
Należała przy tym do tych śpiewaczek, dla których piękno opery nie bierze się po prostu z wyśpiewanych nut, ale ze słowa. Jej spiew jest niezwykle aktorski – widać to choćby w umiejętności retorycznego posługiwania się rejestrem piersiowym, brzmiącym ciemno i gęsto, branym swobodnie i dźwięcznie, ale bez nadużywania.

***
Szczęśliwie wiele jej nagrań dostępnych jest dzisiaj na YouTube’ie.
Wśród nich wyróżniłbym piękne radiowe wykonanie Suicidio!, pełną wersję Turandot, duet z Aidy czy Beethovenowskie Abscheulicher

Tym zaś, którzy lubią szukać, polecam nagranie live Giocondy, w którym Slatinaru partnerowała nasza Jadwiga Rappe jako Ciecca. 


__________________
Pisząc korzystałem z biografii Slatinaru opublikowanej w portalu lauta.ru

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.