▼
sobota, 21 stycznia 2012
MROŻONKI U MAGDY GESSLER, A JEDNAK!
W TVN reedycja 'Kuchennych Rewolucji' trwa. Jazda na rowerze treningowym biegnie więc przez doskonale znane krajobrazy. Ale dzięki temu wróciłem myślami do mojego podobiadku w "Polce". Ilość makatek, luster, domków z piernika i wszechobecność tulipanów (malowanych i dzierganych na ścianach, tapicerce, kominku) sprawiły, że dokumentnie wpadłem w łapy Mondrianowi. Nadgorliwość szefa sali wprawiła w osłupienie, facet bowiem otarł się o brak kultury (przy wieszaku nie ma miejsca na odłożenie torby, gdy więc skierowałem się do stolika, by ją odłożyć i wrócić odwiesić ubranie, głośno i w mało wyrafinowany sposób uświadomiono mi, gdzie stoi wieszak i co należy z nim zrobić). Za to jedzenie dobre. I miła obsługa kelnerska. No i wyniosłem ciekawostkę. Do wątróbki z wiśniami podaje się zimą wiśnie mrożone. Co dla mnie jest oczywiste, ale chyba nijak się nie ma do kampanii toczonej przez PT Szefową ku uciesze (bądź nie) telewizyjnej gawiedzi.
Kiedyś narzekała w programie na "sieciówki", a w Warszawie otworzyła sieć barów sałatkowych - no i "Polek" też już jest kilka... Ale pal licho - jak przyjedziesz do stolycy, pojdziemy do jej knajpy "Gar". Włoska, relatywnie niedroga, bardzo przyjemna, z fantastyczną lokalizacją - 4 m od wejścia do Filharmonii Narodowej :)
OdpowiedzUsuńA pójdziemy tyż na koncert? :) Coby była potrójna przyjemność (dialogiczno-jedzeniowo-muzyczna, rzecz jasna).
OdpowiedzUsuń