czwartek, 24 listopada 2011

PO VATTIMIE - ZE SMUTKIEM I WCIĄŻ NIEZBORNIE

Jest mi smutno. Bo mam poczucie zmarnowanej szansy. Vattimo to nie byle kto, a nie  przyciągnął takich tłumów, jak Żiżek. Widać głębia myślenia wciąż nie idzie w parze z zaangażowaniem publiczności.
Choć może to i dobrze. W swojej biografii Vattimo napisał, że nie każdy dialog jest rozmową. Tak było dzisiaj - dialogu było co nie miara, za to nie dosłuchałem się ani krzty rozmowy. Nieprzemyślane pytania. Tak ogólne, że prawie o nic. Tłumaczenie na cztery ręce, gdy prowadzący kwestionował przekład translatorki. I fakt, że gros wypowiedzi wcale nie pojawiło się po polsku. Szkoda, bo sporo z nich Polski bezpośrednio dotyczyło.
Wyszedłem w trakcie. Nie znalazłem Vattima z Jego autobiografii. A mógłbym, co dobitnie pokazywała mowa jego gestów i - chyba -smutna twarz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.