tag:blogger.com,1999:blog-2157455540766321904.post3406026690899390651..comments2015-01-30T01:16:58.473+01:00Comments on ProjekTranswersalny: CALLAS FOTREPIANU, BARON PRLumarmarboghttp://www.blogger.com/profile/08713773583846440994noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-2157455540766321904.post-16565845846252807142013-02-21T16:44:36.598+01:002013-02-21T16:44:36.598+01:00No cóż, Pan słucha Wariacji, ja - DWK (buch I), kt...No cóż, Pan słucha Wariacji, ja - DWK (buch I), którym ostatnio się zafascynowałem. Słuchałem kilkunastu różnych interpretacji i stwierdzam, że Tureck jest jedną z najszybszych (mówię konkretnie o czterech fragmentach DWK - Preludium 1, 2 i 6, oraz Fudze 4, bo na nich szczególnie się zawiesiłem z pewnych powodów). Np. w Preludium 2 zauważyłem u niej wyraźne wpływy Landowskiej - porównywałem nagrania (Landowska oczywiście na klawesynie), co poniekąd zgadza się z tym, co czytałem na Wikipedii, że Tureck czerpała z Landowskiej grając na klawesynie, który póżniej porzuciła dla fortepianu. Interesująca jest też wzmianka na Wiki o wpływie Tureck na Goulda.<br />No właśnie - jeśli chodzi o Goulda to nie jest tak, że on jest dla mnie alfą i omegą. Bynajmniej. Jak już napisałem - dla mnie jego sposób grania Bacha jest cokolwiek dziwny, "robotyzujący". Tureck jest zdecydowanie bliższa klasycznym interpretacjom. Powstaje tylko pytanie, co jest bardziej pociągające:) Bo jeśli mam wybierać między w miarę klasycznymi podejściami do Bacha, to werdykt jest naprawdę trudny. Mamy tu parę niezłych nazwisk do wyboru:) A Gould pozostaje na boku ze swoim nie za pięknym brzmieniem, brakiem subtelności w wystukiwaniu każdej nutki jakby musiał z siebie to jak najprędzej wyrzucić i pójść do domu:) No więc jak tu nie zachwycić się tym samotnikiem, coś jakby dzieckiem z bachowskim ADHD?:)Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05513779980188880239noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2157455540766321904.post-66807530936376470712013-02-20T17:14:19.614+01:002013-02-20T17:14:19.614+01:00Dziękuję za komentarz, zajmująco Pan pisze o muzyc...Dziękuję za komentarz, zajmująco Pan pisze o muzyce.<br />Zafrapowała mnie kwestia temp. Chyba nie umiem tego zgeneralizować i muszę zapytać Pana o konkretne utwory. Bo tak poza tym Tureck nigdy nigdzie się nie spieszyła, a z wiekiem grała coraz wolniej. Jej drugie nagranie (dla DG) Wariacji Goldbergowskich było dla mnie szokiem przy pierwszym podejściu. To jak potrafiła rodzić kolejny dźwięk w momencie, gdy niemal zamarł poprzedni, jest czystym mistrzostwem. W odróżnieniu od Goulda, który nie tylko Wariacje zapędzal, ale nie czuł ich taneczności.<br />Jak to dobrze się różnić!<br />marmarboghttps://www.blogger.com/profile/08713773583846440994noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2157455540766321904.post-38847680416089718502013-02-20T14:20:25.612+01:002013-02-20T14:20:25.612+01:00Panią Tureck "poznałem" przypadkiem. Usł...Panią Tureck "poznałem" przypadkiem. Usłyszałem jakieś wykonanie Preludium 2 z DWK I i zastanowiło mnie, kto tak wali w fortepian. Tempo też było kosmiczne, więc myślałem, że to facet z łapami jak bochny:) A to pani Tureck... Jej interpretacje faktycznie są niezwykłe, ale jednak coś dzieli ją od Goulda - pianisty, który gra Bacha najdziwniej na świecie:) Tureck jest... normalna. Arcyszybka (chyba ciut za szybka czasami), superprecyzyjna, ale po prostu ludzka. Za to Gould - on dla mnie jest jak robot przysłany z Kosmosu do grania Bacha:) Nikt nie gra tak, jak on. Przynajmniej dotąd nie słyszałem.<br />A jesli miałbym cos polecić, to warto posłuchać Tilla Fellnera. Rozbraja mnie także Bach Światosława Richtera.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05513779980188880239noreply@blogger.com